foto: LP
Świat filmu pogrążył się w żałobie po śmierci Vala Kilmera. Aktor zmarł we wtorek, 1 kwietnia 2025 roku, w Los Angeles. Miał 65 lat. Informację o jego odejściu przekazała jego córka, Mercedes Kilmer. Powodem śmierci było zapalenie płuc, które było szczególnie groźne ze względu na wcześniejsze problemy zdrowotne gwiazdora.
Kilmer od lat zmagał się z ciężką chorobą – nowotworem gardła, który został u niego zdiagnozowany w 2014 roku. Choroba nie tylko znacząco wpłynęła na jego życie prywatne, ale też praktycznie zakończyła jego karierę filmową. Stracił głos, miał problemy z oddychaniem i mówieniem, co zmusiło go do wycofania się z dużych ról.
Mimo choroby, Kilmer pozostawał aktywny artystycznie tak długo, jak tylko mógł. W 2021 roku wystąpił symbolicznie w filmie Top Gun: Maverick, powracając do kultowej roli Toma „Icemana” Kazanskiego. Było to wzruszające pożegnanie z jednym z najbardziej charyzmatycznych bohaterów kina akcji końcówki XX wieku.
Val Kilmer urodził się w 1959 roku w Los Angeles. Studiował w prestiżowej Juilliard School i od początku imponował talentem scenicznym. Przełom przyszedł w latach 80., kiedy zagrał w takich filmach jak Top Gun, Willow, The Doors(gdzie brawurowo wcielił się w Jima Morrisona) oraz Batman Forever, gdzie przejął pelerynę Mrocznego Rycerza po Michaelu Keatonie.
Aktor przez lata uznawany był za jednego z najprzystojniejszych mężczyzn Hollywood, ale również jednego z najbardziej niepokornych. Często mówiło się o jego trudnym charakterze i bezkompromisowym podejściu do sztuki. Mimo to widzowie go uwielbiali – za autentyczność, charyzmę i ogromny talent.
W ostatnich latach Kilmer dzielił się z fanami swoją walką z chorobą. Powstał nawet dokument „Val”, który pokazywał kulisy jego życia i kariery – także te najbardziej bolesne. Film został ciepło przyjęty przez krytyków i publiczność, ukazując człowieka z krwi i kości, wrażliwego, upartego, ale przede wszystkim – niezwykle utalentowanego.
Val Kilmer pozostawił po sobie dwoje dzieci, Mercedes i Jacka, oraz ogromne dziedzictwo filmowe, które na zawsze pozostanie częścią światowej kinematografii.
Odszedł nie tylko aktor. Odszedł symbol epoki.
Komentarze