foto: LP
Władze Ukrainy zamierzają renegocjować warunki proponowanej umowy surowcowej ze Stanami Zjednoczonymi – poinformowała agencja Bloomberg, powołując się na projekt dokumentu oraz źródła bliskie negocjacjom. Zdaniem Kijowa, obecna wersja porozumienia może zagrozić europejskim aspiracjom kraju i naruszyć strategiczne interesy Ukrainy.
Jak wynika z ustaleń Bloomberga, strona ukraińska obawia się, że niektóre zapisy umowy – w tym m.in. dotyczące „prawa pierwokupu” dla USA – mogą ograniczyć swobodę handlową Kijowa, zwłaszcza w zakresie sprzedaży surowców krytycznych. Według projektu dokumentu, Ukraina nie mogłaby oferować swoich zasobów krajom uznanym przez USA za konkurencyjne wobec amerykańskich interesów.
W piątek odbyło się spotkanie przedstawicieli obu państw, podczas którego ukraińscy negocjatorzy wyrazili swoje zastrzeżenia. Jeden z uczestników rozmów, który wypowiedział się anonimowo, zdradził, że strona amerykańska wykazała zrozumienie dla zgłoszonych uwag.
Prezydent Wołodymyr Zełenski odniósł się do sprawy publicznie, podkreślając, że żadna umowa nie może stać w sprzeczności z konstytucyjnym celem Ukrainy, jakim jest przystąpienie do Unii Europejskiej. Zaznaczył również, że zaskakuje go fakt rozpowszechniania niepełnych informacji o umowie przez część deputowanych, którzy ostro ją skrytykowali po publikacjach w „Bloombergu” i „Financial Times”.
Punktem zapalnym w negocjacjach może okazać się również kwestia potencjalnego zobowiązania Ukrainy do zwrotu wartości pomocy militarnej i finansowej, jaką kraj otrzymał od USA od początku rosyjskiej inwazji.
Projekt umowy – jak zauważa Bloomberg – może skutkować znaczną ekspansją gospodarczą Stanów Zjednoczonych w Ukrainie, co budzi niepokój, zwłaszcza w kontekście równoległych dążeń Kijowa do zacieśniania relacji z Unią Europejską.
Rozmowy wciąż trwają, a ich wynik może mieć istotny wpływ nie tylko na gospodarkę Ukrainy, ale i na jej polityczne cele w najbliższych latach.
Komentarze