Miliony złotych wsparcia dla polskich gwiazd

 400 milionów złotych zostało rozdane gwiazdom przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Po wsparcie zgłosiły się m.in. gwiazdy disco-polo, Justyna Steczkowska, Małgorzata Foremniak, czy Beata Kozidrak. Kwoty są niebagatelne i zwalają z nóg.

zdjęcia: Facebook/ 

Ministerstwo poinformowało w piątek o przyznaniu ponad 400 milionów złotych artystom. Jak podaje witryna se.pl, aby otrzymać pieniądze z Funduszu Wsparcia Kultury zgłosiło się ponad 2 tysiące muzyków, menadżerów i instytucji kultury, takich jak filharmonie, opery, teatry.
 


Na stronie ministerstwa pojawiło się oświadczenie: "Zgodnie z rozporządzeniem, wsparcie finansowe jest przeznaczone na działalność kulturalną w dziedzinie teatru, muzyki lub tańca, w tym polegającą na świadczeniu usług wspomagających tę działalność przez organizację zaplecza technicznego, na finansowanie lub refinansowanie wydatków ponoszonych w okresie od dnia 12 marca do dnia 31 grudnia 2020 r."  


Gigantyczne dofinansowanie przyznano także najbogatszym. Onet.pl wymienia osoby, które zgłosiły się po udzielenie wsparcia. Z pieniędzy mieliby skorzystać m.in. Kamil Bednarek (500 tys. zł), Bayer Full (Sławomir Świerzyński otrzyma 150 tys. zł, tymczasem odpowiedzialna za impresariat zespołu żona - 400 tys. zł), Grzegorz Hyży (449 tys. zł), Radosław Liszewski z grupy Weekend (520 tys. zł), Katarzyna Cerekwicka (130 tys. zł.), Justyna Steczkowska (179 tys. zł), firma wokalisty Piotra Kupichy (232 tys. zł.), Małgorzata Foremniak (77 tys. zł.), Julia Pietrucha mogła liczyć na 110 tys. zł. Jak podaje portal se.pl Papa D Paweł Stasiak otrzyma 400 tys. zł, a rekordowa kwota trafić ma do braci Golec z Golec uOrkiestra, to aż 1 894 670 zł...! 


Tymczasem w Polsce toczy się walka o życie ludzi zarażonych koronawirusem i tych, którzy umierają na inne choroby z powodu niewydolności systemu służby zdrowia. O pomoc Polsce proszeni są nasi zagraniczni sąsiedzi. M.in. marszałek województwa lubuskiego Elżbieta Polak poprosiła o wsparcie w walce z pandemią koronawirusa premierów Saksonii i Brandenburgii, ponieważ brakuje sprzętu, leków, takich jak butli z tlenem, remdesiviru i testów kasetkowych. 


Portal Onet.pl cytuje komentarze na ten temat, zamieszczone na Twitterze przez dziennikarzy, artystów i polityków, którzy wypowiedzieli się na temat gigantycznych dofinansowań:


"Polskie państwo jest konsekwentne. Milionerom dokłada miliony, a podatnikom podatki" – wyraził swoją opinię na Twitterze rysownik Andrzej Rysuje. "Artyści mają niebagatelny wkład w walkę z pandemią. Jak na oddziale lecą Golcowie, to nawet pacjenci w stanie terminalnym wstają, żeby przełączyć" – pisze dalej artysta.
 


"Po pierwsze są grupy zawodowe, które takiej zapomogi potrzebują bardziej. Lekarze, pielęgniarki, ratownicy, którzy po kilkanaście godzin na dobę tyrają ratując ludzkie życia za psi grosz. Po drugie- rząd nie może ci dać żadnych pieniędzy, bo ich nie ma. Jeśli jednak komuś daje, to znaczy, że przedtem komuś zabrał" - skomentował zespół Kult. 


"Aktorka podejmuje pracę w sklepie meblowym, żeby nie popaść w ubóstwo. Aktor zatrudnia się w Uberze, bo z zawodu nie może się utrzymać. Jeśli minister kultury uważa, że kryteria rządowej pomocy są sprawiedliwe, to gratuluję dobrego samopoczucia" - pisze Małgorzata Kidawa-Błońska, wicemarszałek Sejmu.


"Jeśli dobrze rozumiem, algorytm jest taki: jeśli zarobiłaś przed pandemią dwa miliony, a w czasie pandemii tylko milion, to państwo da pół miliona rekompensaty. A jeśli zarobiłaś przed pandemią 10 tysięcy, a teraz nic, to państwo da 5 tysięcy i dalej martw się sama" - skomentował Jacek Piekara, pisarz. 


"Mam nadzieję, że artyści, którzy przytulili ciężką kasę, zrobią koncert i zagrają za darmo lekarzom i pielęgniarkom. Co prawda służba zdrowia dostała już brawa za swoją pracę w czasach wirusa, ale od przybytku głowa nie boli" - napisał Piotr Wołosik, dziennikarz "Przeglądu". 


"To jest niebywałe na tylu poziomach, że aż trudno uwierzyć, że dzieje się naprawę" – dziwi się dziennikarka "Do Rzeczy", Kamila Baranowska.


Swoją opinię wyraził także Marek Szolc, radny Warszawy: "Myślałem, że płacę podatki, by mieć państwo, które przynajmniej umie zebrać dane dotyczące pandemii. Okazało się, że płacę podatki, by sfinansować z nich milionowe prezenty dla muzyków, którzy chwilę temu kosili ciężką kasę jako jednoosobowe działalności gospodarcze na liniówce".


Piotr Gliński - minister kultury poinformował w sobotę, że wypłaty będą wstrzymane, aż do momentu wyjaśnienia wątpliwości związanych ze wsparciem gwiazd.


Wiele osób, które wyraziły swoją opinię uważa, że to m.in. ci, którzy walczą dziś na pierwszym froncie z koronawirusem, ryzykując zdrowie i życie własne oraz swoich rodzin potrzebuje wsparcia. Słusznie?


Wer.



Źródło: se.pl, onet.pl, rp.pl






Komentarze