17-letnia Kamila wyszła do internatu. Znaleziono ją martwą kilkaset metrów od domu
Tragedia na Dolnym Śląsku. Nie żyje 17-letnia Kamila. Znaleziono ją martwą przy strumyku.
foto: Facebook
Kamila wyszła z domu w niedzielę około godziny 14.00. Miała udać się do internatu w Lubomierzu. Nigdy tam jednak nie dotarła. Gdy w poniedziałek nie pojawiła się w szkole, zaniepokojeni rodzice zgłosili sprawę o zaginięciu na policji. Funkcjonariuszy powiadomiono w poniedziałek po południu.
Już 30 minut później znaleziono zwłoki 17-latki. Leżały przy strumyku. - Wstępne oględziny wykluczają udział osób trzecich. Nie można też raczej mówić o samobójstwie – powiedział, w rozmowie z Gazetą Wrocławską, Mateusz Królak z Komendy Powiatowej Policji w Lwówku Śląskim.
Najprawdopodobniej doszło do nieszczęśliwego wypadku. Przy strumyku jest ślisko i mogło się tak stać, że nastolatka wpadła do niego. Sprawę badają śledczy. Zlecono przeprowadzenie sekcji zwłok, która ma wyjaśnić przyczynę śmierci Kamili.
Renata Zalewska-Ociepa
źródło: Gazeta Wrocławska