Zaniedbane psy w Tomaszowie Mazowieckim. „Ja nie jestem od opieki nad psami tylko od zarabiania w firmie pieniędzy...”

Pogotowie dla zwierząt w Tomaszowie Mazowieckim interweniowało w sprawie zaniedbanych psów. Psy zostały odebrane właścicielom.


foto: Pogotowie dla Zwierząt
Na profilu pogotowia pojawił się dramatyczny wpis:
„Eden pies nie żyje, a cztery inne odebraliśmy za znęcanie się nad zwierzętami. Wszystko działo się na parkingu wynajmowanym od miasta Tomaszów Mazowiecki na przeciwko policji przy ul. Wandy Panfil. Interwencja miała miejsce wczoraj - dziś składamy w tej sprawie zawiadomienie o przestępstwie i szukamy domu tymczasowego dla psów. 

Zgłoszenie o konieczności interwencji przyszło wczoraj wieczorem. Okazało się, iż pod samochód wpadły dwa psy należące do obsługi płatnego parkingu dla aut przy ul. Wandy Panfil w Tomaszowie Mazowieckim - obiekt ten mieści się na przeciwko Komendy Powiatowej Policji. Gdy dojechaliśmy na miejsce okazało, się iż jeden z psów jaki wybiegł z parkingu nie żyje. Zginął pod kołami auta. Drugi z nich został potrącony i uciekł do budynku gospodarczego, gdzie mieszkał. Weszliśmy na teren mimo sprzeciwu zarządcy obiektu. I tu zaczął się problem. Jeden zarządca terenu sprzedał drugiemu prawa do dzierżawy. 

Na posesji były też psy. Pierwszy ich właściciel twierdzi, iż psy przekazał tej nowej osobie, a mężczyzna który przejął prawa do dzierżawy terenu stwierdził, iż psy nie są jego. Zwierzęta zresztą były wychudzone, zapchlone - ogólnie zaniedbane. Od wielu tygodni biegały one po ulicy Wandy Panfil w Tomaszowie Mazowieckim. Skarżyło się wiele osób. Mimo, iż zdarzenia rozgrywały się na przeciwko Komendy Powiatowej Policji - nikt z funkcjonariuszy także skutecznie nie zareagował. Wczoraj dwa małe psy wpadły pod samochód. Tym razem o sprawie powiadomiono Pogotowie dla Zwierząt. Dojechaliśmy na miejsce; jeden z psów zginął na miejscu, drugi był potrącony przez samochód. Zabraliśmy go do lekarza weterynarii. W budynku gospodarczym pozostała suczka w typie pinczera z małymi szczeniakami.

 Żyła w bardzo złych warunkach, we własnych odchodach stałych i moczu. Odebraliśmy tę suczkę wraz ze szczeniakami. Była niedożywiona, odwodniona i zapchlona. Dwa jej maluchy także były w złej kondycji. Na miejsce sprowadziliśmy jednego z zarządców terenu ale usłyszeliśmy tylko: - Ja nie jestem od opieki nad psami tylko od zarabiania w firmie pieniędzy... Zabraliśmy z tego miejsca dwa dorosłe psy i dwa szczeniaki. Dla całej rodziny szukamy domu. Najpilniej poszukujemy domu dla mamy i jej dwóch kruszynek”. 

Nie jesteśmy w stanie zrozumieć tego, jak można znęcać się nad zwierzętami…
Są to istoty żywe, które czują… 

źródło: Pogotowie dla Zwierząt
Renata Zalewska-Ociepa