,,Nie zatrzymuję się" – rozmowa z Joanną Zastawną – doradcą dietetycznym i Ekspertem Programu Królów

 ,,Jeżeli nie możesz lecieć, biegnij. Jeżeli nie możesz biec, idź. Jeżeli nie możesz iść, czołgaj się, ale bez względu na wszystko nigdy się nie poddawaj i posuwaj się do przodu, bo tam, gdzie zmierzasz, czeka na Ciebie lepszy świat".

 

W.L.: Jest Pani cenionym doradcą dietetycznym i Ekspertem Programu Królów w zakresie redukcji masy ciała. Skąd zainteresowanie tematyką zdrowego odżywiania?

J.Z.: W październiku 2017 r. poznałam Grzegorza Króla i to on był inicjatorem mojej przemiany. Miałam nadwagę, ważyłam 84 kg., mam też niedoczynność tarczycy, którą leczę od ponad 3 lat. Ciężko było mi zredukować masę ciała. Grzegorz zaproponował mi swój autorski Program Królów, który stworzyli razem z synem Radkiem. Zapewnił mnie, że stosując się do zaleceń programu, na pewno schudnę. 
Nie wierzyłam, ponieważ wcześniej podejmowałam tyle prób, które kończyły się niepowodzeniem. Namawiał mnie 10 dni. 
W końcu podjęłam kolejną próbę, przeszłam program i w ciągu 4,5 miesiąca schudłam 24,3 kg. Przez te 4,5 miesiąca uczyłam się zdrowych nawyków żywieniowych, w jaki sposób łączyć produkty tak, żeby waga spadała. Bardzo mi się spodobał ten sposób odżywiania. W styczniu 2018 r. Grzegorz zaproponował mi współpracę. Zrobiłam kursy: psychodietetykę, doradcę dietetycznego i dietetykę kliniczną. Z każdym dniem zgłębiałam wiedzę na temat zdrowego odżywiania. Moja przemiana pomagała mi także osiągać wymarzone cele w pracy, zachęcała osoby mające kłopot z nadwagą i problemy zdrowotne do podjęcia zmiany destrukcyjnych nawyków. W pierwszej kolejności moimi klientami stali się znajomi z profilu na Fecebooku, koleżanki z liceum, które widząc jak bardzo schudłam zaczęły się do mnie odzywać i stały się moimi pierwszymi klientkami.

W.L.: Posiada Pani nie tylko mądrość, która pozwala osiągać życiowe cele, lecz także piękno, to wewnętrzne i zewnętrzne – Pani aparycja sprawia, że osoba patrząca z boku na uśmiechniętą i zadbaną kobietę oferującą pomoc na facebookowiej stronie – mogłaby pomyśleć, iż nie potrzebuje i nigdy nie potrzebowała Pani diety... 

J.Z.: Zawsze miałam problem z nadwagą. Nawet, kiedy schudłam to kilogramy wracały. Program Królów ma zalecenia na stabilizację, które jeśli zrealizujemy w 100 procentach – waga zostanie utrzymana. Odchudzałam m.in. mojego męża, który ważył 106 kg. Miał bardzo złe wyniki. Lekarka zaleciła mu schudnąć, ponieważ miał już stan przedzawałowy, trójglicerydy, cholesterol, cukier na granicy normy. Mąż na początku obserwował mnie – nie wierzył, że schudnę, ale jak zobaczył efekty, to również dołączył do Programu. Zredukował masę ciała o 18 kg., a jego wyniki poprawiły się. Jesteśmy 3 lata po ukończeniu Programu i waga, którą osiągnęliśmy jest stabilna, a efekt trwały. Jeśli chodzi o mój profil, kiedy miałam tak dużo kilogramów, wstydziłam się swojego wyglądu i raczej nie pokazywałam światu. Zdjęć z tamtych czasów mam niewiele, unikałam aparatu i chowałam się, gdy je robiono – nie czułam się dobrze sama ze sobą. Kiedy zrzuciłam wagę odzyskałam wiarę w siebie, lepsze samopoczucie i obecnie wstawiam wiecej zdjęć. Obserwując mój profil ktoś może nawet nie przypuszczać, że aż tyle ważyłam. 

W.L.: Osiągnęła Pani ogromny sukces w Programie Królów. Jak wyglądała droga do tak znakomitych wyników? 

J.Z.: Grzegorz zaproponował mi współpracę w styczniu. Powiedziałam mu, że w sumie nie potrzebuję tej pracy, od 25 lat jestem księgową w spółdzielni mieszkaniowej i dodatkowe źródło dochodu nie jest mi niezbędne. Ale on mnie cały czas namawiał i namawiał, bo miałam dobre efekty i mówił, że mogłabym pomagać innym. W końcu się zdecydowałam. Powiedziałam mu: ,,Dobrze, to sobie dorobię 500 zł, będę miała na fryzjera, na kosmetyczkę, na swoje wydatki" i jak to Grzegorz do dzisiaj mówi: „Na waciki”. Podpisałam umowę, weszłam jako Partner do struktury. W pierwszym miesiącu – w styczniu 2018 r.  zrobiłam dwie pozycje w strukturze: Partner Plus i Senior Partner, to też zrobiłam dzięki mojej przemianie, którą umieściłam na profilu. Ludzie widząc efekty Programu Królów sami do mnie pisali. Moja siostra Karolina, kiedy przychodziła do mamy, a ja opowiadałam, że schudłam obserwowała mnie i tak sobie ,,pod nosem" myślała, że efekty nie są widoczne. Potem z tygodnia na tydzień, gdy zauważyła moje spadające spodnie, była pod wrażeniem. 3 razy podczas Programu musiałam kupować mniejsze rozmiary spodni. Moje siostry: Karolina, Angelika i Agnieszka, dzięki efektom, które uzyskałam, również przystąpiły do Programu i pięknie schudły. Karolina zrzuciła 32 kg, Angelika 22 kg. One również zostały  Partnerami w mojej strukturze. Zaczęłyśmy pracować rodzinnie, bardzo sobie pomagałyśmy i dzięki temu każda z nas ma dzisiaj osiągnięcia. Zawsze pracujemy wspólnie, pomagamy Partnerom, nie zostawiamy ich samych w potrzebie i pomagamy domykać kwalifikacje. Jeżeli Partnerzy odczują zadowolenie, zarobią, to będą chcieli więcej i z chęcią zaangażują się w pracę z nami. Nie można patrzeć na czubek własnego nosa, trzeba pomagać, bo zespół to SIŁA tego biznesu i kiedy oni będą mieli osiągnięcia, awansują i zarobią, wtedy i ja będę odnosić sukcesy. Jeśli chodzi o moje osiągnięcia w strukturze, to dość szybko awansuję na pozycję wyżej. Kiedy zdobyłam pozycję SSC-Senior Sales Coordinator, po kolejnych 4 miesiącach już byłam na pozycji QNMD - Qualifying National Marketing Director. Następnie w 11 miesięcy NMD- National Marketing Director – to jest Dyrektor Regionalny i potem w ciągu kolejnych 6 miesięcy IMD - International Marketing Director czyli Dyrektor Międzynarodowy. To jest moja pozycja, którą właśnie domknęłam bonusem 80 tyś. złotych. Zostały mi jeszcze dwa stopnie do zdobycia, żeby stanąć na pozycji prezydenta w strukturze. Mój zespół ma już około 260 osób. Były to 3 lata ciężkiej pracy, czasami kosztem snu, bo pracuję od 7 do 15 na etacie w biurze, a praca w Programie Królów jest pracą dodatkową. Jestem taką osobą, która jak się za coś zabiera, to robi to na 100%. Można powiedzieć, że jestem pracoholikiem. Lubię jak wszystko jest zrobione jak należy. 
Muszę mieć czas dla klientów, których prowadzę, jak również czas dla mojego zespołu. Uczę zespół, dbam o ich rozwój i przekazuję swoją wiedzę. 

W.L.: Udaje się Pani wszystko godzić? Jedna praca, druga po godzinach i tak spektakularne wyniki...

J.Z.: Gdy Grzegorz zaproponował mi pracę powiedziałam, że ja się do tego nie nadaję, w życiu niczego nie sprzedałam. Jestem jednak osobą „wielozadaniową” i potrafię wykonywać wiele czynności jednocześnie, dlatego podjęłam współpracę i odnalazłam się w tym. Pierwsze rozmowy to była moja nauka i na każdym kliencie czegoś się uczyłam. W tym miesiącu sprzedałam sama prawie 70 pakietów, średnio sprzedaję pomiędzy 40, a 60, zależy od miesiąca. Nie robię ich jednak u siebie, ja ich nie potrzebuję, więc większość oddaję do mojego zespołu, żeby to oni zdobywali pozycje. Jeśli będziemy pomagać Partnerom, oni będą zdobywać pozycje i zarabiać, to zyskamy o wiele więcej. 
Wdzięczność Partnerów owocuje ich większym zaangażowaniem w pracę, bo poprawia im się sytuacja finansowa i z nami zostają. Pomagając innym, zarabiają moi Partnerzy i ja również osiągam sukcesy finansowe. W tej chwili zarabiam 25 tyś. na miesiąc z mojej pracy dodatkowej. Grzegorz Król zawsze uczy nas mówiąc: ,,Idąc na szczyt zawsze zabieraj kogoś ze sobą". Kiedyś tego nie rozumiałam. Teraz rozumiem ten zwrot doskonale. Pomagając Partnerom zyskujemy o wiele więcej. 

W.L.: Obserwując Pani efekty pracy, słuchając – odnoszę wrażenie, że w definicji osiągnięć w Programie Królów nie mieści się jedynie sukces zawodowy. Co kryje się również pod pojęciem sukcesu w Programie Królów? 

J.Z.: Pomagamy ludziom odzyskiwać zdrowie i wymarzoną sylwetkę, to daje nam satysfakcję, że mogliśmy pomóc, że nauczyli się przez te 14 tygodni zdrowych nawyków żywieniowych i będą stosować je w życiu. Tu każdy wynosi ważną naukę. W Programie Królów nie ma ważenia, liczenia kalorii i odliczania czasu od posiłku do posiłku, jemy do syta i chudniemy. Wybieramy produkty z dozwolonych w danym tygodniu, uczymy jak łączyć produkty, żeby uzyskać oczekiwane efekty. Zasada programu brzmi: „Im więcej jesz, tym szybciej chudniesz”. Po 14 tygodniach nauki zdrowych nawyków żywieniowych, przechodząc na stabilizację każdy wie, jak łączyć produkty, żeby zredukować masę ciała i potrafi ją również utrzymać. Program Królów, to nie tylko sposób na redukcję wagi, to sposób na zdrowy styl życia. Prowadzimy również osoby, które chcą się nauczyć zdrowo odżywiać. Mają do zrzucenia np. 3-4 kg – to nie jest dużo – uczą się tego z nami pod opieką Ekspertów Programu Królów na grupie messenger. Staramy się nie jeść przetworzonej żywności kupnej, raczej próbujemy wszystko robić samodzielnie od a do z, abyśmy wiedzieli co jemy. Mamy mnóstwo przepisów w albumach, są proste i szybkie w przygotowaniu i przede wszystkim – zdrowe. W żywności dostępnej w sklepach jest mnóstwo konserwantów, dodatków – czasami aż świeci od chemii. Staramy się robić te posiłki tak, żeby było smacznie, zdrowo i zgodnie z obowiązującymi zasadami w Programie Królów. 

W.L.: Koktajle i produkty posiadają naturalny skład?

J.Z.: Tak, koktajle są z białek roślinnych, bezglutenowe, wegańskie, o niskim indeksie glikemicznym, dostarczają wszystkie witaminy, minerały, błonnik, ułatwiają nam redukcję wagi, bo mamy pełnowartościowy posiłek szybki w przygotowaniu. Nie tylko uzupełniają brakujące składniki odżywcze w pożywieniu, ale również poprawiają strukturę naszej skóry. W Programie Królów dość szybko waga spada, musimy zabezpieczyć organizm, żeby parametry krwi były na odpowiednim poziomie, aby włosy za chwilę nie wypadały, czy okres się nie rozregulował. Zupki, koktajle, batony, kapsułki omegi  jagodowe i owocowo-warzywne, klient dobiera według swoich potrzeb. Nie każdemu np. odpowiada koktajl, za to z chęcią sięgnie po kapsułki, czy batony, bo woli sobie w torebkę wrzucić batona, niż się bawić w mieszanie koktajlu. Mamy więc do wyboru cały wachlarz produktów uzupełniających i dobieramy je również uwzględniając schorzenia. Prowadzimy osoby z insulinoodpornością, hashimoto, z niedoczynnością tarczycy, cukrzycą typu I, czy typu II, PCOS i innymi trudnościami zdrowotnymi. Każdy Ekspert ma obowiązek  dostosować zalecenia do potrzeb i uwarunkowań danej osoby.

W.L.: Opowiedziała Pani na facebookowiej stronie historię swoich zdrowotnych doświadczeń, które na szczęście skończyły się pomyślnie. Czy miały wpływ na Pani sposób patrzenia na życie, ludzi, świat?

J.Z.: Człowiek nie spodziewa się takich sytuacji. Kiedy poszłam do lekarza usłyszałam, że to zmiana barwnikowa, nic takiego nie będzie, żebym się nie denerwowała tą sytuacją. Pani doktor pobrała dość sporą próbkę z ręki, wysłała do badania i powiedziała, że nie będzie do mnie dzwonić, jeśli okaże się, że wszystko jest dobrze. Po 2 tygodniach nie zadzwoniła, uspokoiłam się, ale po upływie 3 tygodni otrzymałam telefon, że jednak to jest czerniak złośliwy. Informacja zwaliła mnie z nóg, wiadomo – nikt na taką nie czeka. Odechciało mi się oddychać. Moja koleżanka w pracy akurat przechodziła czerniaka bardzo ciężko, dlatego też miałam już wizję co ewentualnie może mnie czekać – przez cały rok nie było jej w pracy, otrzymywała chemię. Bardzo to przeżyłam, ale stwierdziłam, że to nie jest koniec świata, nie mogę usiąść i myśleć o chorobie, tylko muszę się zabrać za pracę, żeby odgonić negatywne myśli od siebie. Zrozumiałam, że nic nie poradzę, mam to, wytną mi i zobaczymy – co będzie, to będzie. Wycięli. Potem przyszedł wynik, że jednak w tym obszarze już nie ma zmian. Obecnie co 2-3 miesiące chodzę na kontrolę, USG węzłów chłonnych, kolejna wizyta w marcu.

W.L.:  Stosuje Pani produkty Juice?

J.Z.: Od kiedy biorę kapsułki Juice mam lepszą odporność. Od 2 lat w ogóle nie choruję, nie wiem co to jest katar, czy ból gardła – nie pamiętam, a kiedyś bez przerwy dopadały mnie infekcje. Gdy tylko zrobiło się chłodniej, już miałam chore gardło. Skóra i włosy również dziś zupełnie inaczej wyglądają. Kiedyś miałam przebarwienia przy nosie, jako nastolatka, które się utrzymywały. Od czasu zażywania jagodowych kapsułek i omegi wszystko poznikało, naczynka pozamykały się, a skóra stała się delikatniejsza.

W.L.: Przeczytałam w jednym z Pani wpisów na Facebooku poruszające zdanie: ,,Jeżeli nie możesz lecieć, biegnij. Jeżeli nie możesz biec, idź. Jeżeli nie możesz iść, czołgaj się, ale bez względu na wszystko, nigdy się nie poddawaj i posuwaj się do przodu, bo tam, gdzie zmierzasz, czeka na Ciebie lepszy świat". Czy to jest Pani życiowe motto?

J.Z.: Tak, nigdy się nie poddaję. Jestem osobą ambitną i zawsze, gdy wytyczam sobie cel, dążę do niego. Nie zatrzymuję się w połowie drogi, nawet jeśli widzę, że coś może się nie udać, walczę do końca i raczej wszystko kończy się pomyślnie. Tego też staram się uczyć moich Partnerów, systematyczności i walki do końca. 
Jeżeli ktoś nie jest systematyczny i sobie odpuszcza, nie będzie osiągał sukcesów, będzie ciagle w tym samym miejscu. 
Ostatnio słuchałam wywiadu z Robinem Sharmą, to bardzo mądry człowiek, który opowiadał, że kiedy był chłopcem ojciec kazał mu czytać wiersz indyjskiego poety Rabindranath Tagore, który brzmiał: 
„Wiosna minęła, lato już za nami, 
Nadeszła zima, a pieśni, które mieliśmy zaśpiewać, wciąż nie wybrzmiały, bo ciągle tylko stroję instrumenty”.
Robin nic z tego nie rozumiał. Kiedy był dorosły zapytał ojca o co chodzi w tym wierszu?! Ojciec wytłumaczył mu, że poeta w wierszu jest przepełniony żalem, bo ciągle się przygotowywał i nigdy nie osiągnął tego, czego by oczekiwał. Warto się zatrzymać nad tym wierszem i pomyśleć czego chcemy od życia ?! Jeżeli chcemy coś osiągnąć, to musimy wziąć sprawy w swoje ręce i zawalczyć o siebie, nic samo się nie zrobi. Tylko systematycznością i zaangażowaniem, mimo przeciwności losu, nie odpuszczając w połowie drogi – osiągniemy swój cel. 

J.W.: Trudno jest osiągnąć sukces?

J.Z.: Nie było mi łatwo przez te 3 lata, bo jednak pracuję na 2 etaty. Poświęcam się w 100 procentach tej pracy, bo bardzo ją lubię. Cieszą mnie wyniki u moich klientów i po prostu chcę to robić, chcę pomagać innym osiągać wymarzone sylwetki, jak również uzyskiwać stabilizację finansową przez moich Partnerów. 

W.L.: Dlaczego warto skorzystać z Programu Królów?

J.Z.: Dlatego, że tu się zdrowo odżywiamy, odzyskujemy zdrowie, wymarzone sylwetki, uczymy się dobrych, zdrowych nawyków żywieniowych i przez to czujemy się lepiej.

W.L. Jakie są Pani plany na przyszłość?

J.Z.: Nie zatrzymuję się. Będę dalej robiła to, co robię – czyli pomagała ludziom żyć zdrowo, zwracając uwagę na to, jak się odżywiać, żeby odzyskać dobre samopoczucie i piękny wygląd. Nadal będę wspierała mój zespół. Mam w planach dalej go rozbudowywać i pomagać im osiągać sukcesy, bo ich sukcesy cieszą mnie najbardziej.


Rozmawiała: Weronika Ladra


Komentarze