Skatowany szczeniaczek. Sprawcy na wolności



Wszystko działo się w jednym z mieszkań w kamienicy przy ulicy Paderewskiego 1, gdzie mieszkali 23 letnia Sandra K, 19 letni Jakub U. oraz 18 letni Grzegorz J. Około godziny 21 Sąsiedzi usłyszeli ogromny huk uderzenia o ścianę, następnie uderzenie w drzwi. 

zdjęcia: ratujemyzwierzaki

Pies wył tak głośno, że wszyscy zbiegli się, by zobaczyć, co się wydarzyło. Jakub U. początkowo nie chciał otworzyć drzwi, ale pies wył coraz głośniej, zatem sąsiedzi byli nieustępliwi. Kiedy otworzył, był roześmiany, zupełnie jakby nic się nie wydarzyło. 


Sąsiedzi zauważyli psa wijącego się z bólu, leżącego w kałuży krwi na progu mieszkania. Natychmiast przejęli szczeniaczka, ale ten miał powykręcane łapki, pyszczek pokiereszowany tak, że stale leciała z niego krew. Miał mętne oczy, niewładne ciało... 


Mieszkańcy określają jego stan jako agonalny. Nagle ni stąd, ni zowąd taksówką przyjechał tajemniczy mężczyzna- znajomy oprawców. Wyrwał im psa z rąk wyklinając i tłumacząc, że wiezie go do weterynarza. Policja odnalazła tajemniczego mężczyznę i zwierzę. Pies miał obrażenia tak rozległe, że nie było szans na ratunek...

Technicy z Komendy numer 1. w Katowicach zabezpieczyli ślady w mieszkaniu, Policjanci przesłuchali zrozpaczonych sąsiadów. Zdarzenie słyszała i widziała cała kamienica. I wiecie? Nie wyobrażamy sobie nawet, co czuli sąsiedzi, kiedy po 2 dniach zobaczyli całą trójkę w tej kamienicy... bo po 48 godzinach cała trójka wyszła na wolność.

Policjanci o znęcaniu się nad psem informowani byli wielokrotnie. W mieszkaniu codziennie odbywały się libacje, przemoc. Jakub U. regularnie znęcał się nad swoją dziewczyną,Sandrą K. Skowyt psa słyszany był notorycznie, był tak przeraźliwy, że słyszeli go sąsiedzi z kamienicy po drugiej stronie ulicy! Mieszkańcy widzieli, jak Sandra K, wystawia psa na zewnętrzny parapet otwartego okna na trzecim piętrze kamienicy.

Nikt z mieszkańców nie widział nigdy, aby pies wyprowadzany był na spacery, ale słyszeli, kiedy dostaje burę za to... że zrobił kupę na dywan. Sąsiedzi informowali Policję, ale kiedy ta nadjeżdzała, trójka oprawców udawała, że nikogo nie ma w domu. Czy można było zrobić coś więcej? Oczywiście. Pies powinien zostać odebrany interwencyjnie już dawno temu. To 4 miesięczny szczeniak, który wycierpiał w swoim krótkim życiu tyle, że po plecach przechodzą nam ciarki a pisząc tę zbiórkę, z oczu płyną łzy. Mógł mieć wspaniałe życie... Nie zaznał od człowieka nic innego, oprócz pasma cierpień.

To nie był pierwszy pies! W zeszłym roku w lipcu Jakub U. porzucil poprzedniego psa swojej partnerki, Sandry. Przywiązał go do barierki klatki schodowej, w kagancu,bez dostępu do wody i jedzenia. Sąsiedzi zawiadomili Policję, ale wtedy psa przejęła siostra Sandry. Sprawa obyła się bez echa... a sygnały wyraźne były już dawno temu.

Oprawcy chodzą po osiedlu i wszystkim śmieją się w twarz. Sprawa nie została nagłośniona przez media, oprawcy czują się bezkarni. Obiecujemy to zmienić.