Ratownik LPR kradł środki odurzające


Niósł pomoc a przy okazji kradł. Leki z zapasów Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Michałkowie. I na tym nie koniec. Raz podmienił medykamenty w trakcie akcji ratowania dziecka. A mowa o ratowniku pracującym w podniebnej karetce. Mężczyzna usłyszał zarzuty. Przyznaje się tylko do części z nich.

foto: infostrow

Zgłoszenie o brakujących lekach złożyło kierownictwo Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Według ustaleń środki narkotyczne ginęły z zapasów placówki od października 2018 roku do 13 stycznia tego roku.



 W sumie 72 fiolki leków odurzających nad, którymi miał pieczę. - W oparciu o ustalenia, po przesłuchaniu świadków i analizę zapisków z zabezpieczonej książki dotyczącej dysponowania tymi środkami narkotycznymi ustalono także, że 43-letni ratownik medyczny, 26 grudnia 2018 roku, podczas transportu medycznego z Kalisza do Łodzi naraził małoletnią pokrzywdzoną zmieniając substancję znajdującą się we filce inną nieustalona substancją – mówi Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.


Mężczyzna został przesłuchany. Prokurator postawił mu zarzuty zaboru w celu przywłaszczenia 72 fiolek środków narkotycznych oraz zarzut narażenia na niebezpieczeństwo zdrowia dziecka zamieniając fiolki  z lekiem przeciwbólowym na środek niewiadomego pochodzenia. Ratownik medyczny przyznał się do pierwszego z zarzutów. Mężczyzna został zawieszony w czynnościach służbowych. Jest pod dozorem policji. Musiał też wpłacić 15 tysięcy złotych jako poręczenie majątkowe.
Słabość do środków odurzających może go kosztować 5 lat pozbawienia wolności.