Z tłuczkiem do mięsa ratował matkę, która nie była atakowana

30-letni mężczyzna kilkakrotnie uderzył tłuczkiem do mięsa kobietę, która wspólnie z koleżanką usiłowała podnieść z chodnika jego matkę. Kobieta straciła równowagę i nie mogła wstać. Ze względu na swój stan trzeźwości źle rozpoznała intencję pomagającym jej paniom i telefonicznie powiadomiła swojego syna, że została zaatakowana. Piotr Sz. bez namysłu przybiegł na miejsce i dopiero po wymierzeniu kilku uderzeń i złamaniu palca jednej z kobiet, zorientował się, że sytuacja wyglądała inaczej. Pokrzywdzona trafiła do szpitala. Natomiast 30-latek usłyszał zarzuty, za które sąd może go skazać na 5 lat pozbawienia wolności.

zdjęcie: ilustracyjne

Mokotowski sąd rozpatrzy czy 30-letni podejrzany, który usłyszał zarzuty uszkodzenia ciała mógł działać w warunkach obrony koniecznej.
Mężczyzna został zatrzymany ponieważ tłuczkiem do mięsa kilkukrotnie uderzył dwie kobiety, które według niego miały atakować jego matkę. Jedna z kobiet ze złamanym palcem trafił do szpitala.

Jak ustalili policjanci kilka minut po godzinie 21:00 na jednej z ulic na warszawskim Mokotowie idąca chodnikiem kobieta straciła równowagę i wywróciła się. Przechodzące w pobliżu kobiety postanowiły jej pomóc i próbowały ją podnieść. 

Leżąca kobieta ze względu na swój stan trzeźwości, źle zinterpretowała intencję pań. Doszło między nimi do awantury. Kobieta, która straciła równowagę zadzwoniła po swojego syna i powiedziała, że została zaatakowana.
Ten po chwili pojawił się na miejscu z tłuczkiem do mięsa i bez podjęcia jakiejkolwiek próby ustalenia okoliczności wydzielił kobietom kilka razy młotkiem.

Kilka minut później na miejsce przyjechali mokotowscy wywiadowcy, którzy wyjaśnili całą sytuację. Jedna z pokrzywdzonych ze złamanym palcem trafiła do szpitala. 30-latek trafił do policyjnego aresztu, tłuczek do depozytu a nietrzeźwa kobieta do domu.

Następnego dnia Piotr Sz. Usłyszał zarzuty, za które w zależności od decyzji sądu może spędzić nawet 5 lat w więzieniu.
rk

loading...