Obcięli mu ucho, a potem zabili, by ukraść komputer. Bestie skazane

Bili, kopali. Oblali benzyną i grozili podpaleniem. Obcięli ucho. Zadawali niebywałe katusze swojej ofierze, bo myśleli, że ukrywa w domu wielką forsę. Grzegorz D. (+48 l.) nie przeżył napadu, a łupem bandziorów padły tylko laptop i drobne narzędzia. Cała szajka właśnie stanęła przed sądem w Bielsku-Białej (woj. śląskie).

zdjęcie ilustracyjne: pixabay

Grzegorz D. nie miał szans. Kiedy w październikową noc 2016 r. w jego domu przy ul. Katowickiej w Bielsku-Białej zjawili się dwaj bracia: Paweł R. (27 l.) i Leszek R. (37 l.) oraz ich kompan Radosław Ch. (40 l.), mężczyzna spał.

 Nawet gdyby się zdążył obudzić, to raczej by nie uciekł - po wypadku miał kłopoty z chodzeniem. Wiedział o tym jeden z braci, który krótko wynajmował pokój w domu pana Grzegorza. Wiedział też, że gospodarz nie zawsze zamyka drzwi na noc.



Bandyci myśleli, że w domu znajdą wielką gotówkę. Zaczęli katować Bogu ducha winnego człowieka. Grzegorz D. błagał o litość. Bandyci wypytywali go o pieniądze. Próbował ich przekonać, że nic nie ma, ale na próżno. Radosław Ch., najbrutalniejszy z całej trójki, w pewnym momencie obciął ofierze ucho. 


źródło: SE.PL