Inowrocław. Zginęła matka z dziećmi. Mogło nie dojść do tragedii

Monika S. (31 l.) i jej trzy małe córeczki: 5-letnia Oliwka, 4-letnia Zuzia i 2-miesięczna Lenka zginęły w pożarze inowrocławskiej kamienicy. 
zdjęcia: Facebook

Pożar wybuchł w poniedziałek na ul. Orłowskiej. Było po godzinie 12. Jak udało się ustalić dziennikarzon Fakt24, na ostatnim piętrze naprzeciwko mieszkania Moniki pijany 60-latek gotował wodę. Eugeniusz S. był pod wpływem alkoholu i zasnął, a gdy obudził się i zobaczył rozprzestrzeniający się pożar, pośpiesznie uciekł. W chwili zatrzymania w jego organizmie wykryto 3 promile alkoholu. Grozi mu 8 lat pozbawienia wolności za nieumyślne spowodowanie pożaru.






,,Boże, to nie może być prawda”

Siostra tragicznie zmarłej matki dziewczynek, Natalia (21 l.) przybiegła pod płonącą kamienicę. Krzyczała, że to nie może być prawda. Strażacy wciąż gasili ogień. Rzuciła się na ratunek siostrze i dziewczynkom. Świadkowie tragedii próbowali powstrzymać Natalię przed wejściem do kamienicy. Było już za późno na uratowanie kobiety i dzieci.



Wielokrotnie zgłaszano problem

Mieszkańcy poinformowali dziennikarzy Fakt 24, że w tym samym mieszkaniu, kilka lat temu była melina, wybuchł tam wówczas pożar. Wielokrotnie zgłaszano różnym instytucjom, iż osoby uzależnione od alkoholu stanowią zagrożenie dla mieszkańców, którzy byli nawet u zastępcy prezydenta, by rozwiązać problem. W końcu wydarzyła się tragedia. 

Strażak Marcin Dembski (38 l.) tłumaczył dziennikarzom Fakt24, że krat w oknach nie powinno być. Opóźniają możliwość udzielenia jak najszybszej pomocy poszkodowanemu.


źródło: onet.pl, Fakt24