Zabójstwo Pawła Adamowicza. Pracownik ochrony finału WOŚP oskarżony


O składanie fałszywych zeznań i podżeganie innych do zeznawania nieprawdy oskarżyła gdańska prokuratura Dariusza S., pracownika ochrony finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku 13 stycznia. Podczas tej imprezy doszło do śmiertelnego ataku na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.


foto: Facebook


Zdaniem prokuratury Dariusz S. wprowadził policję w błąd, informując funkcjonariuszy tuż po zdarzeniu, iż Stefan W., zabójca Adamowicza, dostał się na scenę posługując się plakietką z napisem "Media". Dariusz S. przekazał policjantom identyfikator, którym rzekomo posłużył się Stefan W. Badania plakietki nie wykazały jednak na niej obecności materiału DNA Stefana W.

Ponadto miał namawiać innych pracowników firmy do potwierdzenia jego wersji.Jak informuje TOK FM, pracownik ochrony miał także "ukryć zaniedbania w zakresie zabezpieczenia imprezy, która odbyła się 13 stycznia".

Początkowo nie przyznawał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Przesłuchany ponownie, złożył wyjaśnienia przyznając się w nich do złożenia fałszywych zeznań oraz podżegania do składania fałszywych zeznań - poinformowała Wawryniuk.
Wyjaśniła, że za popełnienie przestępstw zarzuconych mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia.

Mężczyzna został zatrzymany 21 stycznia. Przebywa w areszcie.

Poza przestępstwami związanymi ze zdarzeniami z 13 stycznia, prokuratura oskarżyła też S. o posiadanie bez wymaganego zezwolenia broni gazowej oraz dziewięć sztuk naboi alarmowych. Przedmioty te znaleziono w miejscu zamieszkania mężczyzny.

13 stycznia, wieczorem Paweł Adamowicz został zaatakowany nożem przez 27-letniego Stefana W., który wtargnął na scenę podczas koncertu - gdańskiego finału WOŚP. Samorządowiec w bardzo ciężkim stanie trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, gdzie następnego dnia zmarł.