Skazany za zabójstwo odsiedział 19 lat. Był niewinny

Zdaniem sądu i prokuratury Arkadiusz Kraska to brutalny morderca, który zabijał na zlecenie mafii. Był niewinny. W tej sprawie ze Szczecina rację przyznała mu prokuratura – pisze Onet.


foto: Facebook 

Prokuratura Regionalna w Szczecinie ustaliła bezsprzecznie, że oskarżony nie jest sprawcą egzekucji mafijnej dokonanej przed laty na dwóch mężczyznach z półświatka szczecińskiego. Prokuratura domaga się uniewinnienia Arkadiusza Kraski. W sprawie tej wniosek złożony został już w Sądzie Najwyższym - nieoficjalnie dowiedział się Onet.


W czasie gdy mężczyzna przez blisko dwie dekady odsiadywał wyrok w celach dla niebezpiecznych przestępców, prawdziwi zbrodniarze wykonywali kolejne mafijne wyroki, pnąc się po szczeblach gangsterskiej kariery. Prokurator Barbara Zapaśnik, której akty oskarżenia na długie lata posłały znaczące osobowości przestępczości zorganizowanej w latach 90-tych, rozwikłała nawet zagadkę, kto wówczas strzelał.

Strzały padły w trakcie oglądania meczu?

Egzekucja nastąpiła 8 września 1999 r. w centrum Szczecina. Zastrzeleni zostali dwaj mężczyźni: karany za przestępcze interesy z autami kolarz z Berlina - Robert Sajdak oraz jego przyjaciel, ulubieniec samego ,,Nikosia” i złodziej samochodów Marek Cisoń.

Znany w światku przestępczym jako ,,Willy” Arkadiusz Kraska kojarzony z jedną z grup przestępczych, rywalizujących o panowanie nad miastem miał słabe alibi. Mówił o sobie, że ,,nigdzie nie należał, za to wszędzie miał kolegów". Silny jak tur szkolił się w walkach, chodził na ustawki. Podczas strzelaniny siedział przed telewizorem oglądając mecz Polska- Anglia. Potwierdziły ten fakt dwie osoby, jednak żadna według śledczych nie była wiarygodna.

W szczecińskim Sądzie Okręgowym w marcu 2001 r. zapadł najwyższy wyrok z przewidzianych w prawie polskim. Kiedy na koniec procesu mężczyzna usłyszał: ,,Dożywocie!” zatoczył się i wrzasnął: ,,Co wy robicie?! Skazujecie niewinnego człowieka!”.


Sprawa, tym razem przeciwko prawdziwym zabójcom, a nie kozłowi ofiarnemu wytypowanemu przez służby kryminalne będzie toczyć się od początku.

Żona kupiła mi szafę i obiecała, że będę miał w niej dużo fajnych ciuchów - cieszy się Arkadiusz Kraska, domniemany killer mafii w rozmowie z Onetem i czeka na opuszczenie więzienia.

W fałszowaniu dowodów przeciwko Krasce brali udział oficerowie służb kryminalnych z ówczesnej KWP w Szczecinie. Mistyfikację akceptowały następne instancje sądowe, a w kolejnych latach Sąd Najwyższy czterokrotnie odrzucał wnioski Arkadiusza Kraski i jego adwokata o ponowne rozpatrzenie sprawy. Przewodniczącym składu orzekającego, który zakończył się wyrokiem skazującym niewinnego był dawny prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia", sędzia Maciej Strączyński. Na sali sądowej świadkowie incognito mataczyli, inni kłamali.

Teraz sprawa wygląda zupełnie inaczej. O uniewinnienie Arkadiusza Kraski walczy prokuratura. Dowody niewinności oskarżonego od kilkunastu miesięcy zbierała prokurator Zapaśnik. Wykazuje we wniosku z 7 marca b.r. że doszło do popełnienia przestępstwa w śledztwie sprzed wielu lat, które wywarło wpływ na decyzję sądu.


Choć Prokuratura Regionalna w Szczecinie nie ujawnia szczegółów, przypuszczamy nieoficjalnie, że funkcjonariusze policji złamali prawo: nakłaniali świadków do składania fałszywych zeznań, zmuszając do seksu, szantażując i grożąc. Byli już funkcjonariusze mogą uniknąć kary, ponieważ wiele z tych czynów uległo przedawnieniu.

Uwolnienie Kraski będzie początkiem prawdziwej walki z polską mafią, dlatego milczenie prokuratury ma związek z obawą śledczych o ochronę świadków, którzy zdecydowali się mówić prawdę po wielu latach milczenia. Podobnych egzekucji w Szczecinie odbyło się dużo więcej w tamtych latach.


Źródło: RMF24