Lekarka Linda H. nadal leczy. Pacjenci ostrzegają się przed nią



Lekarka Linda H. (71 l.) postawiła błędną diagnozę, w wyniku czego ze szpitala zwolniono psychopatę, który odrąbał głowę kobiecie. Pomimo tego, H. nadal pracuje w zawodzie i leczy pacjentów. Obecnie przyjmuje w szpitalu w Kostrzynie nad Odrą. 


foto ilustracyjne: g/w

3. marca br. Linda H. rozpoczęła pracę w szpitalu w Gorzowie. W pierwszym dniu zleciła rodzicom smarowanie 3-letniej córeczki whisky. Pacjenci, którzy wcześniej poznali lekarkę, zaczęli ostrzegać przed nią innych. Informowali, że kobieta, która dopuściła się wielu przestępstw oraz popełniła dużo błędów, ponownie pracuje w ich mieście. Po trzech dniach, dyrekcja placówki, pod presją społeczną, rozwiązała umowę z Lindą H.


Niecały tydzień później przed lekarką zaczęli ostrzegać się pacjenci z Kostrzyna nad Odrą, okazało się bowiem, że właśnie w tamtejszym szpitalu zaczęła pracować pani doktor. Władze placówki nie widzą nic złego w tym, że Linda H. u nich leczy.

– To jest bardzo trudna sytuacja – powiedziała Marta Pióro, rzecznik Nowego Szpitala w Kostrzynie nad Odrą. Podkreśliła, że lekarka ma prawo do wykonywania zawodu.
- Jeśli gremia lekarskie uważają, że nie powinna leczyć, to niech odbiorą jej uprawienia. Wiem, że lekarka w przeszłości narozrabiała, czego nie pochwalam. Ale żadne postępowanie przeciwko niej się nie toczy. Wydaje mi się, że pacjenci nie mają się czego obawiać – dodała pani rzecznik.


Linda H. jest internistką. W latach 90. wyjechała do Nowej Zelandii, gdzie sfałszowała dokumenty i  zaczęła pracować jako psychiatra. Właśnie wtedy zwolniła ze szpitala niebezpiecznego mordercę. Po tym uciekła do Polski i w 2002 roku rozpoczęła pracę w szpitalu psychiatrycznym w Tworkach. Później zatrudniła się w Gorzowie, następnie w Głogowie, w Kostrzynie nad Odrą, znów wróciła do Głogowa, a teraz ponownie przyjmuje w Kostrzynie. 

Renata Zalewska-Ociepa
źródło: fakt24