39-latek zmarł, czekając na lekarza w izbie przyjęć. NFZ skontroluje szpital w Sosnowcu



Na początku tygodnia pacjent zmarł w sosnowieckiej izbie przyjęć po 9 godzinach oczekiwania na swoją kolej. Kontrolerzy śląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia rozpoczęli kontrolę w Szpitalu Miejskim w Sosnowcu.


foto: Facebook



Zostanie przeprowadzona kontrola w Sosnowieckim Szpitalu Miejskim po śmierci 39-latka w izbie przyjęć - informuje Ministerstwo Zdrowia. Mężczyzna czekał dziewięć godzin na pomoc lekarza.

Do tragedii doszło 18. marca, około godziny 10.30. Pan Krzysztof został odwieziony na izbę przyjęć przez mojego męża w poniedziałek rano. Z opuchniętą i siną nogą od kolana w dół wszedł na izbę o własnych siłach około 10.30. Został tam skierowany w trybie pilnym przez lekarza rodzinnego. Na skierowaniu było napisane, że problemem puchnięcia są naczynia. Wszystko wskazywało na zator, stan zagrażający życiu. Mimo to dostał kolor zielony z oczekiwaniem powyżej 4 godzin. Z nogi cały czas sączył się płyn z krwią. To co widać na zdjęciu powstało w ciągu zaledwie 15 minut. Takich śladów płynu pozostawił po sobie mnóstwo na całej izbie, w windzie, toalecie... Nikogo to nie zainteresowało – napisała na Facebooku pani Anna, szwagierka mężczyzny.
Według jej relacji, przez 9 godzin lekarze niemal nie interesowali się pacjentem. Dopiero około godziny 12.00 został przewieziony na badanie drożności żył, po czym znowu nastąpił powrót na izbę i ponowne oczekiwanie na pomoc.
- W tym czasie Krzysztof tracił głos, bełkotał, kiedy podniósł się z wózka, natychmiast tracił równowagę, był roztrzęsiony. Rano rozmawiał i zachowywał się normalnie. Kiedy mąż mówił o tych objawach napotkanym na izbie lekarzom został zignorowany. Nawet nie zmierzono poziomu glukozy zwykłym glukometrem – relacjonuje dalej pani Anna.

Kobieta napisała, że lekarze nie interesowali się cierpiącym 39-latkiem.
- Lekarze przechodzili często. Pomimo próśb żaden z nich nie zajął się profesjonalnie męczącym się szwagrem. Tylko zdawkowe pytania. Boli? Jak się pan czuje? Jedyną osobą, która zajmowała się Krzysztofem była pani sprzątająca która co 15 minut wymieniała ręczniki spod nogi. Jak powiedziała następnego dnia jedna z pielęgniarek, jak pracuje już ponad 20 lat, takiej nogi jeszcze nie widziała – dodała pani Anna.

Stan mężczyzny był coraz gorszy, tracił sporo krwi. Około godziny 17.20 zmierzono mu ciśnienie, które było strasznie niskie – 66/46.
- (…) to stan zapaści. Obecna już wtedy mama Krzyśka prosiła pielęgniarki o pomoc. Krzysztof powoli tracił życie. O 19.20 do szwagra została skierowana pani psychiatra bądź psycholog (sic!) stwierdziła, że potrzebna jest natychmiastowa pomoc lekarska. W tym czasie Krzysiu zwymiotował i stracił przytomność. Był kilkakrotnie reanimowany. Po 21.00 została wezwana karetka by przewieźć go do Chorzowa. Nie zdążył tam pojechać. Zmarł na izbie przyjęć około 22.00 – napisała pani Ania.

Kobieta w dalszej części swojego internetowego wpisu dodała - Bez względu na przyczynę śmierci, szwagier nie powinien w taki sposób umierać, w miejscu zaufania jakim jest szpital, bez pomocy i nadzoru. Jak nas poinformowano okolicznościami śmierci zajmuje się Prokuratura Sosnowiec Południe.
Jednego jesteśmy pewni, Krzysztof zmarł przez niechlujstwo i straszne zaniedbania personelu tego szpitala. Nie znamy w tej chwili bezpośredniej przyczyny śmierci, mimo wszystko, jaka by nie była, nie otrzymał na czas pomocy. Czekał na nią bardzo długo. Za długo.

Na drugi dzień po tragedii, jeden z ordynatorów ze szpitala powiedział do pani Anny Siweckiej - Znam sytuację. O jedno co mogę mieć pretensje do moich kolegów to że nie zareagowali tak jak trzeba. Mnie profesorowie uczyli czegoś innego. Oni to zaniedbali.

Prezydent Sosnowca, Arkadiusz Chęciński, na Facebooku napisał:
„Wiadomość o śmierci pacjenta w izbie przyjęć Sosnowieckiego Szpitala Miejskiego wstrząsnęła mną dogłębnie. Człowiek, który w poszukiwaniu pomocy oddaje swoje życie w ręce specjalistów, nie może tej pomocy zostać pozbawiany.
Nie ma zgody na takie traktowanie pacjentów! Nie tak w służbie zdrowia ma wyglądać opieka nad chorymi!
Sprawą zajmuje się już prokuratura, która może liczyć na nasze pełne wsparcie przy wyjaśnianiu tej tragedii. Czekam również na efekty wewnętrznej kontroli, którą już zlecił Dariusz Skłodowski, nowy prezes szpitala, który również jest do dyspozycji prokuratury.
Chciałbym złożyć rodzinie wyrazy najszczerszego współczucia i żalu. Obiecuję Państwu, że zrobię wszystko, aby wyjaśnić to tragiczne zdarzenie.

Renata Zalewska-Ociepa
źródło: Facebook: profil A.S./Facebook profil prezydenta Sosnowca