Sanok: Awantura z lekarką z SOR. Kilkanaście godzin później 63-letni pacjent umiera


W sobotę na SOR w Sanoku trafił 63-letni mężczyzna. Cierpiał on z powodu silnego bólu brzucha, nie mógł także oddać moczu. Pacjent miał duszności, bolały go nogi, wymiotował, ciało przeszywały dreszcze. Kilkanaście godzin później, po przewiezieniu mężczyzny do szpitala w Krośnie, pada diagnoza… sepsa. O 3.00 nad ranem pacjent zmarł. Rodzina składa zawiadomienie na policji w Krośnie. 


foto: pixabay

Redakcja esanok.pl otrzymała od syna zmarłego wstrząsającą relację z przebiegu sytuacji. Dramat rodziny z miejscowości Zagórz (woj. podkarpackie) rozpoczął się w sobotę. Silne bóle brzucha zaczął odczuwać 63-letni mężczyzna. Trafił on na SOR w Sanoku, a następnie na SOR w Lesku, skąd został szybko wypisany. Gdy dolegliwości nasiliły się, rodzina zabrała mężczyznę do szpitala w Krośnie. Tam zdiagnozowano sepsę i w poniedziałek o 3.00 nad ranem pacjent zmarł. 


Syn zmarłego tak opisał całą tragedię do redakcji esanok.pl:
„Wczoraj (sobota – przyp. red.) mój tata dostał bardzo silne bóle brzucha. Pogotowie zabrało go do szpitala w Sanoku. Trafił na SOR. Na SOR pobrali podstawowe badania i czekamy. Tata zwija się z bólu. Informuje o tym pielęgniarkę. Wyprosili mnie z SOR. Przychodzę za około 50 minut. Ojciec zwija się z bólu i cały telepie. Nie może oddać moczu. Pytam pielęgniarki, co się dzieje?. Ona i jeszcze jedna osoba przebywała wtedy w sali obserwacji. Lekarz nie został poinformowany. Zrobiłem awanturę. Wezwali chirurga, zrobił USG (ojciec cały się trzęsie z bólu). Podali Perfalgan. Lekarz chirurg stwierdził, że musi skonsultować się z lekarzem z oddziału wewnętrznego twierdząc, że ojciec musi zostać przyjęty do szpitala, tylko muszą zadecydować na jaki oddział. Po powrocie z oddziału wewnętrznego ojciec miał duszność, zlewne poty. Pani doktor podała kroplówkę i ku naszemu zdziwieniu ojca wypuściła do domu z receptą na Nolicin, probiotyk i paracetamol.

W drodze powrotnej tata zaczął wymiotować, było mu słabo, w domu bardzo mocno bolały go nogi. Zadzwoniłem na SOR mocno zdenerwowany, z pytaniem co ja mam teraz z tatą zrobić? Bo jest coraz gorzej. Pani doktor powiedziała, żeby ojca przywieźć lub zmienić sobie lekarza, jak się nie podoba. A ja do niej, jak mogliście tatę tak potraktować? Ledwo stał na nogach jak od Was wychodził. Nie chciał już nigdzie jechać. Pojechaliśmy z żoną i tatą, który nie miał siły nawet rozmawiać. Pani doktor zaczęła się z nami kłócić, że obraziliśmy ją dzwoniąc i unosząc się, że z tatą jest coraz gorzej. Po ostrej wymianie zdań nie przyjęto taty w SOR w Sanoku. Żona powiadomiła policję. Zabraliśmy tatę na SOR do Leska. Na SOR został przyjęty około 1.00 w nocy. Podali Pyralginę, Buscopan i Papaveryne i tak do rana. Nie wykonali kompletnie nic ani morfologii. Lekarz stwierdził, że rodzi kamień. Dał skierowanie „w razie W” do Krosna na urologię. Po godzinie 8.00 rano tata dzwoni, że już go wypisali. Żona przywozi go do domu a tu zaczyna boleć znowu bardzo mocno.

Jedziemy z żoną i z tatą do Krosna. W Rymanowie ze względu na silne bóle i duszność podjechaliśmy do stacji pogotowia. Do Krosna pojechał karetką. W Krośnie od razu kilku lekarzy tatę bada, szybka diagnostyka. Podejrzenie zatorowości płucnej. Dalsza szybka diagnostyka i pada diagnoza - sepsa. Kamyk od nerki zatkał moczowody. Mocz i bakterie dostały się do krwi. Tata był we wstrząsie septycznym, miał duszność, niskie ciśnienie i niewydolne serce. Przebywał na OIOM-ie, był nieprzytomny, pod respiratorem. O godzinie 3.00 nad ranem zmarł”.

Rodzina zmarłego złożyła zawiadomienie, o możliwości popełnienia przestępstwa, na policji w Krośnie.


– Potwierdzam, że w Komendzie Miejskiej Policji w Krośnie złożono zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Dokumenty zostaną przekazane do Prokuratury Rejonowej w Krośnie. Prokurator zdecyduje o przebiegu postępowania – powiedział starszy aspirant Paweł Buczyński, oficer prasowy KMP Krosno w rozmowie z esanok.pl. 

Dziennikarze z redakcji esanok.pl, 04. lutego, wysłali zapytania do dyrektorów szpitali w Sanoku i w Lesku. Czekają na odpowiedzi odnośnie tej tragedii. 

– Chcielibyśmy złożyć serdeczne podziękowania dla lekarzy oraz pielęgniarek i ratowników SOR, urologii, chirurgii oraz intensywnej terapii Szpitala Wojewódzkiego w Krośnie za wszelką pomoc w ratowaniu życia taty – tę informację przekazał dziennikarzom esanok.pl syn zmarłego 63-latka. 

Renata Zalewska-Ociepa
źródło: esanok.pl