Dziecko skatowane przez ojca. Chłopczyk miał połamane kości, złamaną żuchwę i czaszkę. Matka nie wierzy w winę oprawcy



Każda kość kończyn była złamana. Miał też złamaną żuchwę, uszkodzoną kość czaszki i stłuczoną nerkę. Zarzut znęcania się nad dzieckiem usłyszał 29-letni Dawid S. Ale matka noworodka nie wierzy w winę partnera.


foto: Facebook



3-miesięczny chłopiec trafił do szpitala z licznymi złamaniami. Kiedy pani doktor zaczęła go badać okazało się, że praktycznie każda kość jest złamana, dziecko ma poobijane i uszkodzone narządy wewnętrzne, jest ogromny problem z jego karmieniem, bo ma złamaną żuchwę i boli go podczas jedzenia. Wiele z uszkodzeń jest już stare, więc dziecko najwyraźniej było ciągle bite.
Lekarz, który zajął się cierpiącym dzieckiem powiadomił policję o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Personel szpitala wezwał policję. Zdaniem lekarzy część złamań już się goiła, co świadczyć może o długotrwałym maltretowaniu dziecka.


Policjanci zatrzymali 29-letniego ojca chłopca. Mężczyzna usłyszał już zarzuty znęcania się nad osobą małoletnią ale nie przyznał się do winy.

Tymczasem rodzice chłopca byli zaskoczeni wizytą policji.
– Uważali, że nic się nie stało, że w ogóle nie wiedzą, skąd to wszystko się wzięło. To była reakcja wyparcia – uważa Fischer i dodaje, że dziecko, mimo obrażeń było spokojne: Nie miało już siły płakać. Jego reakcja była nieadekwatna do urazu. Chłopiec musiał ogromnie cierpieć.

Matka nie wierzy winę swojego partnera.
- Ufałam temu człowiekowi bezgranicznie, w przeciwnym wypadku, nigdy nie zostawiłabym z nim dziecka, nawet na minutę. To odpowiedzialny, czuły i opiekuńczy ojciec. Co prawda były między nami kłótnie, ale nigdy nie odbierałam tego, jako akt agresji. Razem z utęsknieniem czekaliśmy na narodziny Kajetana – przekonuje.

Jak kobieta tłumaczy fakt, że Kajetan ma połamane kości, żuchwę i czaszkę?
- Brałam pod uwagę różne możliwości. Myślałam, że partner może źle złapał dziecko. Może leżąc z nim w łóżku, przekręcił się przez sen i zrobił mu krzywdę. Nosił dziecko w nosidełku, które wyglądało jak plecak. Może przy zapinaniu nóżki, rączki, połamały się – sugeruje.

Dawid S. zeznał też, że dziecko uderzyło o framugę drzwi.

– W trakcie oględzin okazało się, że tam nie ma framug – podkreśla prokurator Żelazek.

Według prokuratury matka Kajetana także była ofiarą przemocy.

– Ale zaprzecza, że była świadkiem maltretowania dziecka- dodaje Jarosław Żelazek.

Ojciec Kajetana w przeszłości miał problemy z prawem.
- Był notowany m.in. za sprawy alimentacyjne, a także za posiadanie narkotyków i za kradzież, jeszcze, jako osoba nieletnia – mówi kom. Krzysztof Nowacki z Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.
Decyzją sądu rodzinnego, Kajetan został oddany pod opiekę rodziców zastępczych. Chłopca czeka wieloletnia rehabilitacja. Nie wiadomo, jakie w przyszłości będą skutki urazów.

źródło: fakty.elblag/ dziennikwschodni/ tvn.uwaga