Wrocław: Bulwersujący wyrok Sądu Apelacyjnego. Prokurator Generalny zapowiedział kasację

Przez ponad rok 10. letnia Klaudia była gwałcona przez swojego wujka, 40. letniego wówczas Artura B. Dziewczynka mieszkała wraz ze swoją mamą, rodzeństwem, dziadkami oraz ciocią i jej partnerem w jednym domu we wsi pod Trzebnicą. 

zdjęcie ilustracyjne



Podczas nieobecności domowników, konkubent cioci przychodził do dziecka i zmuszał je do wyuzdanego seksu. Gdy dziewczynka wyrywała się i kopała go, mocno ją przytrzymywał. Zaznaczył także, że gdy Klaudia dorośnie, będzie z nią robił jeszcze więcej. 

Na przełomie lutego i marca 2011 roku, 10. latka zachorowała i trafiła do szpitala. Salę dzieliła z nastoletnią Magdą. Dziewczynki zaprzyjaźniły się. Z czasem Klaudia zaczęła zwierzać się koleżance. Ze szczegółami opisała okropieństwa, do których zmuszał ją wujek. Nastolatka obiecała, że nikomu nie opowie o horrorze jaki przeżywa jej przyjaciółka. Jednak, gdy Klaudia została wypisana ze szpitala, Magda zdała sobie sprawę, że ta wraca do domu, w którym mieszka jej oprawca. Historię opowiedzianą przez koleżankę ze szpitalnej sali, opisała w anonimowym liście, który wsunęła pod poduszkę w dniu wyjścia do domu. Kartkę znalazł lekarz. Szpital niezwłocznie zawiadomił prokuraturę, a ta wszczęła śledztwo, w wyniku, którego, potwierdzono przerażające słowa Klaudii.



Kiedy Artur B. dowiedział się, że jego ohydne czyny wyszły na jaw, spakował się i uciekł z rodzinnego domu swojej ofiary. Po jakimś czasie wrócił, jednak dziadek dziecka nie chciał go wpuścić do domu. Wtedy oprawca dziewczynki rzucił się na niego i wbił mu nóż w szyję. Starszy człowiek miał szczęście, że przeżył atak. 
Napastnik zbiegł. Rozesłano za nim list gończy. Zwyrodnialec ukrywał się przez prawie cztery lata, gdy w końcu został schwytany i oskarżony o pedofilię, gwałty na dziecku oraz atak z nożem.
W lutym bieżącego roku, Sąd Okręgowy we Wrocławiu skazał go na 13 lat więzienia.

Artur B. odwołał się od wyroku i Sąd Apelacyjny we Wrocławiu, pod koniec czerwca, wymierzył mu karę 7. lat więzienia. Oznacza to, że oprawca Klaudii, za dobre sprawowanie, już za 3-4 lata może opuścić więzienie.


Z tym, zaskakująco niskim, wyrokiem nie zgadza się minister sprawiedliwości. – Każdy, kto w tak odrażający sposób krzywdzi dziecko, musi się liczyć z najsurowszymi konsekwencjami. Łagodność sądu nie może prowokować innych sprawców i utwierdzać w przekonaniu, że będą ulgowo traktowani. Osobiście dopilnuję, żeby w tej sprawie została wniesiona kasacja od wyroku. Zbrodnie na dzieciach zasługują na potępienie i wieloletnie wyroki, a nie łaskę ze strony wymiaru sprawiedliwości – powiedział portalowi Onet Zbigniew Ziobro. 

Renata Zalewska-Ociepa
źródło: Onet