Poznań: Atak na 7-letnie dziecko. Policja: "Nie było rasistowskiej napaści na dwóch braci "

Ormiańscy chłopcy i ich mama nie potwierdzają, że zostali zaatakowani na tle rasistowskim. Nie doszło także wobec nich do przemocy fizycznej. Zeznania złożyli również dwaj sąsiedzi, którzy pomogli rozładować całą awanturę. Oni także nie potwierdzają, żeby ze strony agresora, poza wulgaryzmami, padały słowa o charakterze rasistowskim.

foto: wielkopolska policja 

Należy wyjaśnić, że bracia (7 i 22 lata) urodzili się w Polsce. Mieszkają tutaj z rodzicami, którzy z pochodzenia są Ormianami. Rodzina wybrała nasz kraj do życia wiele lat temu.

W piątek po południu na profilu Facebook mieszkanki Os. Armii Krajowej w Poznaniu pojawił się wpis, że jakiś szalony mężczyzna zaatakował 9 latka, jego starszego brata i matkę - Ormian z pochodzenia. Agresor miał wykrzykiwać pod ich adresem między innymi słowa - "Polska dla Polaków". Ta wiadomość wywołała burzę wśród mieszkańców Poznania i internautów.


Rzeczywiście wczesnym popołudniem policjanci zostali wezwani na interwencję. Okazało się, że mieszkańcy osiedla ujęli agresywnego mężczyznę. Ponieważ zachowywał się tak, jakby był pod wpływem środków odurzających wezwano karetkę pogotowia. Zatrzymany trafił do szpitala, gdzie pobrano mu krew do badań.
Przesłuchano ormiańską rodzinę. Z ich relacji wynika, że idący z naprzeciwka chłopców mężczyzna rzeczywiście dziwnie się zachowywał. Mijając chłopców potracił łokciem jednego z nich. Wywiązała się pomiędzy nimi utarczka słowna, którą obserwowała z okna mieszkania matka nastolatków. Wyszła potem z domu do synów, żeby im pomóc.

Coraz bardziej podniesione głosy zwróciły uwagę jednego z sąsiadów. To on wezwał policjantów na pomoc i stanął po stronie chłopców. Dołączył do nich drugi sąsiad, który akurat parkował samochód. Ponieważ mężczyzna był coraz bardziej wulgarny i agresywny, obaj sąsiedzi obezwładnili go. Przytrzymali do przyjazdu policyjnego patrolu.


Funkcjonariusze z komisariatu Poznań Nowe Miasto przesłuchali wszystkich uczestników incydentu i naocznych świadków. Z przekazanych wiadomości wynika, że mogło dojść do gróźb karalnych adresowanych pod adresem jednego z sąsiadów. Wywołana przez sprawcę sytuacja mogła mieć także charakter chuligański. W związku z tym dokumenty procesowe zostaną przesłane do prokuratury, do oceny prawno-karnej.
AB.

Komentarze