Uciekła z domu, aby dotrzeć do właściciela umierającego w szpitalu na koronawirusa
Właściciel 7-letniej Stelli, suczki owczarka niemieckiego, trafił do szpitala w Pizie z powodu zakażenia koronawirusem. Po wielu dniach oczekiwania na jego powrót, Stella wydostała się z domu i pobiegła szukać swojego pana. Udało jej się dotrzeć w pobliże szpitala, w którym przebywał mężczyzna.
foto: Facebook
Nie wiadomo skąd suczka wiedziała, jak trafić do miejsca, które było jej wcześniej zupełnie obce. Widziana była jak biegnie w kierunku szpitala, w którym na oddziale intensywnej terapii, przebywał jej pan. Media we Włoszech nie podały, jak daleko szpital oddalony jest od domu, w którym mieszkał właściciel Stelli, ale informują, że jej wędrówka do szpitala trwała kilka godzin i była niebezpieczna.
Po zniknięciu Stelli, krewni mężczyzny zaczęli jej szukać. I znaleźli… w pobliżu szpitala, w którym przebywał jej właściciel. Była wyczerpana i wystraszona.
Niestety, właściciel psiaka zmarł. Historia suczki poruszyła Włochów.
Przedstawiciele Sportello Tutela Animali (Biuro Ochrony Zwierząt) poinformowali, że krewni mężczyzny długo rozmawiali ze Stellą. Potraktowali ją jak człowieka. Powiedzieli jej o tym, że jej właściciel zmarł.
Suczka znalazła już nowy dom. Została adoptowana przez krewnego zmarłego mężczyzny i wkrótce do niego trafi. Otrzyma miłość, której teraz, szczególnie, potrzebuje.
Renata Zalewska-Ociepa
źródło: Polsat News/Sportello Tutela Animali
Komentarze