Zamordował synka! Niemowlak miał pękniętą czaszkę, uszkodzenie mózgu i pękniętą piszczel. Połamanych 10 żeber i stłuczone płuco
Na 25 lat więzienia skazał Sąd Okręgowy w Suwałkach Damiana P. oskarżonego o zabójstwo swojego 2-miesięcznego syna.
foto: g/w
Według ustaleń prokuratury, najpierw znęcał się on nad swoim 2- miesięcznym synkiem, a potem zabił. Do tragedii doszło pod koniec 2017 roku w Ełku. W połowie listopada dziecko trafiło do szpitala z rozległymi obrażeniami. Prokuratura Rejonowa w Ełku postawiła wówczas ojcu dziecka zarzut znęcania się nad synem i spowodowania u niego obrażeń zagrażających życiu. 25-latek został aresztowany.
Dwa tygodnie później niemowlę zmarło w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. W związku ze śmiercią chłopca śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Suwałkach. Po sekcji zwłok postawiła mężczyźnie zarzut zabójstwa.
Sekcja zwłok wykazała u chłopca pęknięcie czaszki, uszkodzenie mózgu i pękniętą piszczel. Niemowlę miało połamanych 10 żeber i stłuczone płuco.
Sąd uznał, że oskarżony znęcał się nad dzieckiem. Wyrodny ojciec miał bić dwumiesięcznego syna, szarpać i rzucać nim.
W mieszkaniu dwukrotnie odbyła się wizja lokalna. Na ścianach, na podłodze i na meblach technicy kryminalistyki szukali krwi dziecka. Ale nie znaleźli. Nie udało się też ustalić motywów działania ełczanina. W chwili zatrzymania był trzeźwy, w ogóle nie nadużywał alkoholu, podobno cieszył się z narodzin syna.
Z ustaleń śledczych wynika, że 25-latek 15 listopada 2017 r. opiekował się synem pod nieobecność w domu 18-letniej matki. To on wezwał pogotowie. Dwumiesięczne niemowlę w ciężkimi stanie, z obrażeniami mogącymi wskazywać na pobicie, trafiło najpierw do szpitala w Ełku. Stamtąd śmigłowiec przewiózł je na oddział intensywnej opieki medycznej w Białymstoku, gdzie lekarze walczyli o jego życie. O stanie dziecka policję powiadomił personel ełckiego szpitala.
Oskarżony nie przyznał się do zabójstwa. Był wcześniej karany za przestępstwa przeciwko mieniu.
Dwa tygodnie później niemowlę zmarło w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. W związku ze śmiercią chłopca śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Suwałkach. Po sekcji zwłok postawiła mężczyźnie zarzut zabójstwa.
Sekcja zwłok wykazała u chłopca pęknięcie czaszki, uszkodzenie mózgu i pękniętą piszczel. Niemowlę miało połamanych 10 żeber i stłuczone płuco.
Sąd uznał, że oskarżony znęcał się nad dzieckiem. Wyrodny ojciec miał bić dwumiesięcznego syna, szarpać i rzucać nim.
W mieszkaniu dwukrotnie odbyła się wizja lokalna. Na ścianach, na podłodze i na meblach technicy kryminalistyki szukali krwi dziecka. Ale nie znaleźli. Nie udało się też ustalić motywów działania ełczanina. W chwili zatrzymania był trzeźwy, w ogóle nie nadużywał alkoholu, podobno cieszył się z narodzin syna.
Z ustaleń śledczych wynika, że 25-latek 15 listopada 2017 r. opiekował się synem pod nieobecność w domu 18-letniej matki. To on wezwał pogotowie. Dwumiesięczne niemowlę w ciężkimi stanie, z obrażeniami mogącymi wskazywać na pobicie, trafiło najpierw do szpitala w Ełku. Stamtąd śmigłowiec przewiózł je na oddział intensywnej opieki medycznej w Białymstoku, gdzie lekarze walczyli o jego życie. O stanie dziecka policję powiadomił personel ełckiego szpitala.
Oskarżony nie przyznał się do zabójstwa. Był wcześniej karany za przestępstwa przeciwko mieniu.
źródło: niezalezna/ RadioZet/
loading...