Brutalne morderstwo w szkole w Warszawie. Emil B. skazany na 25 lat więzienia

 Prawomocna jest już kara 25 lat pozbawienia wolności wymierzona Emilowi B., który w maju 2019 r. w jednej ze szkół w stołecznym Wawrze zabił nożem 16-letniego Jakuba K. Dodatkowo skazany będzie musiał zapłacić 100 tysięcy złotych na rzecz ojca ofiary oraz 50 tysięcy złotych na rzecz młodszego brata zamordowanego.

 

grafika: G/W

 

maju 2019 r. w Szkole Podstawowej nr 195 w Warszawie został zamordowany Kuba Kiziltas. Sprawcą był szkolny kolega chłopca, Emil B. Rodzice zabitego powiedzieli reporterowi „Interwencji”, że miesiąc wcześniej ich syn został porwany, a to zdarzenie mogło przyczynić się do późniejszej tragedii.  



Osoba, którą Kuba dobrze znał z osiedla, podjechała z jeszcze jednym mężczyzną samochodem i kazała wsiąść do niego Kubie. Wywieźli chłopca do lasu i kazali mu oddać im 700 złotych, gdyby tego nie zrobił, to miał zacząć sobie kopać grób. Chłopiec nie wiedział o jakie pieniądze chodzi, wtedy wyjaśnili mu, że ma dać 700 złotych za to, że go tam przywieźli. Powiedzieli, żeby dzwonił do ojca, gdyż ten ma pieniądze. 


Kuba zadzwonił do taty, powiedział mu o tym, żeby dał mu pieniądze, bo musi oddać pożyczkę. Dodał, że musi oddać 700 złotych, później mówił o 500 złotych. Tata odpowiedział mu, że jeśli jest komuś winny, to da mu tę sumę. 



Chłopiec wykorzystał nieuwagę porywaczy i uciekł. Rodzice zgłosili sprawę na policję, która zatrzymała jednego ze sprawców na 48 godzin. Po wyjściu z aresztu powiedział on na osiedlu, że Kuba doniósł na niego na policję. 


Dwa dni przed śmiercią mama Kuby dowiedziała się o 15-letnim Emilu B., który miał brać narkotyki i być bardzo agresywny. 16-latek opowiedział mamie, że chłopak, chociaż jest od niego młodszy, to jest masywny i potrafi się bić. 

Kuba w klasie i w szkole nazywany był konfidentem. 


Mama chłopca poszła z nim do szkoły. Chciała wyjaśnić sytuację z wicedyrektor. Poprosiła o spotkanie z rodzicami Emila. Po rozmowie kobieta zeszła na dół i tam zobaczyła dużo krwi. Po śladach pobiegła do klasy, gdzie znalazła swojego syna. Chłopiec był martwy. Sprawca zadał mu 8 ciosów nożem. Każdy z nich był głęboki na 6-8 centymetrów.  


Prokuratura od początku walczyła o to, aby sprawca szkolnej masakry spędził w więzieniu 25 lat. Argumentowała m.in. tym, że nie działał pod wpływem emocji. W trakcie śledztwa ustalono też, że chłopak przygotowywał się do zbrodni. Szokujące jest również to, że podczas całego procesu z twarzy rozbawionego mordercy praktycznie nie znikał uśmiech. Dopiero gdy usłyszał wyrok pierwszej instancji, przestał się radośnie szczerzyć.

 

Emil B. został skazany na maksymalną możliwą karę: 25 lat więzienia. Dodatkowo będzie musiał zapłacić 100 tysięcy złotych na rzecz ojca ofiary oraz 50 tysięcy złotych na rzecz młodszego brata zamordowanego.

 

Komentarze