PILNE! Umiera mama dwójki dzieci

Walczę o życie najważniejszej dla mnie osoby na świecie! Ta piękna kobieta o ciemnych włosach i sarnich oczach to moja żona Alinka. Mama dwóch naszych córeczek i miłość mojego życia… Mieliśmy być razem do końca swoich dni. Tymczasem Alinka umiera… Białaczka odbiera mi żonę, a naszym dzieciom ukochaną mamę. Błagam o ratunek! Jeśli stracę ją – stracę wszystko…


zdjęcia: siepomaga

Dziś, gdy wracam z pracy, nie wita mnie już jej ciepły głos, jej śmiech, gdy krząta się w kuchni, pytając, jak minął mój dzień… Mieszkanie bez niej nie jest już domem; teraz już wiem, że dom jest tam, gdzie ona… Jest nim oddział onkologii, na którym Alinka toczy walkę ze śmiercią. Choć jest słaba, blada, nie ma włosów, które po chemii wypadły garściami, dla mnie wciąż jest najpiękniejsza na świecie.





Tak ciężko opowiadać o naszej tragedii, strachu, walce ze śmiercią… Nie mam jednak wyjścia. Nigdy nie sądziłem, że to ja będę błagać o pomoc. To zawsze my byliśmy tymi, którzy wspierali. Alinka jest taką dobrą osobą, zawsze wzruszał ją los tych najbardziej potrzebujących, pękało jej serce, gdy widziała cierpiące dzieci… Jej empatia, wrażliwość i czułość sprawiają, że jest nie tylko wspaniałą żoną, ale też oddaną matką. To niesprawiedliwe, że to akurat ona musiała zachorować! Gdybym tylko mógł, zabrałbym ten cały ból, chorobę… Powinienem ją chronić, tymczasem bezsilnie patrzę, jak cierpi…



Białaczka to podstępny nowotwór, wyjątkowy okrutny i zdradziecki… Rozwija się błyskawicznie, a objawy, jakie dają, często nie budzą niepokoju… Chudnięcie, bóle kości, ciągłe przeziębienia, uczucia rozbicia… Wszystko, co można wziąć za spadek odporności, za zmęczenie, stres. Pół roku – tyle lekarze szukali odpowiedzi, co jest Alince. Spodziewaliśmy się różnych wieści, ale na pewno nie tego…


Ostra białaczka szpikowa. Gdy usłyszałem te słowa, skończył się mój świat… Nie rozumiałem, dlaczego on nadal trwa, dlaczego ludzie za oknem szpitala wciąż chodzą, rozmawiają i się śmieją, skoro Alinka umiera? Najtrudniej było powiedzieć dziewczynkom. 

Wciąż powtarzamy im, że mama jest chora, ale wyjdzie z tego. Daria jest jeszcze mała, dotąd to mama odprowadzała ją do przedszkola, czytała bajki, czesała warkocze. Rozłąka jest dla niej wyjątkowo trudna.
Alinka ma za sobą 2 cykle chemii, za które zapłaciliśmy dzięki pomocy znajomych i nieznajomych… Przed nią jeszcze 2 cykle. Przyjechałem do Polski, by dla rodziny stworzyć nowe życie. Staram się, by Alinka właśnie tutaj kontynuowała leczenie! Wiem, że wielu Polaków wyjeżdża na Zachód w poszukiwaniu nowych metod leczenia… Dla nas opieka w Polsce to szczyt marzeń w porównaniu z krajami z bloku wschodniego. Za leczenie, za życie mojej żony muszę jednak zapłacić pieniądze, których nie mam…



Alinka obiecała mi, że się nie podda. Stara się cieszyć każdą chwilą, każdym promykiem słońca, płatkiem śniegu, uśmiechem, miłym słowem… Mówi, że choroba nie powstrzyma jej od radości z życia, od bycia mamą, bycia kochaną i szczęśliwą… Mnie nic nie powstrzyma od walki o nią. 
Czasem budzę się w nocy, bo śnią mi się koszmary, w których jej nie ma. Miałem się za dzielnego faceta, tymczasem teraz wiem już, że śmiertelnie boję się jednego – życia bez niej. Błagam, pomóż nam, ona musi żyć! 
- Mąż Aliny, Eugeniusz