„Dlatego właśnie z***ł mu syn, nie mógł patrzeć na tego śmiecia”. Ogromna fala hejtu wylana na Filipa Chajzera

29. listopada w czasie trwania programu "Dzień dobry TVN" Filip Chajzer udawał atak paniki. Sytuacja ta wywołała falę krytyki, a prowadzący został ogromnie zhejtowany.


zdjęcia: @ChajzerFilip
W czasie trwania programu „Dzień dobry TVN”, w którym gościem była psycholog Maria Rotkiel, prowadzący Filip Chajzer, pod koniec rozmowy sparodiował atak paniki. Na dziennikarza spadła fala krytyki. Postanowił on za swoje zachowanie przeprosić. 30. listopada, na portalu społecznościowym zamieścił oświadczenie o następującej treści: „Szanowni Państwo. Pragnę odnieść się do sprawy wczorajszego ataku paniki. Jedyną intencją, którą miałem było nawiązanie do rozmowy o zakupach świątecznych w zatłoczonym centrum handlowym, na które (jak zapewne większość facetów) reaguje mniej więcej w taki właśnie sposób. Nigdy w życiu do głowy nie przyszłoby mi urażenie kogokolwiek chorego psychicznie. Jeśli tak zostało to odebrane to z całego serca przepraszam wszystkie osoby, które realnie i na co dzień dotyczy ten problem” - napisał. 


W dalszej części oświadczenia odniósł się do drwin z tragicznej śmierci jego synka:  „Problem jest jeszcze jeden. W odpowiedzi ludzi, którzy jak rozumiem zdecydowali, że taki sposób wymierzenia sprawiedliwości będzie najwłaściwszy, przeczytałem setki komentarzy szydzących ze śmierci mojego syna w 2015. Do tego dziesiątki drastycznych zdjęć z wypadku wklejanych na mój profil facebook oraz wysyłanych w wiadomościach. To skala podłości wykraczająca poza normy człowieczeństwa. Tyle w tym temacie mam do powiedzenia. Życzę pokoju, spokoju i miłości” - dodał dziennikarz (pisownia oryginalna).  


Przypomnijmy, 9-letni Maksymilian Chajzer 16. lipca 2015 roku zginął w wypadku samochodowym, który wydarzył się koło Płońska. Skoda, prowadzona przez dziadka chłopca, zjechała z pasa ruchu i uderzyła w tył stojącej na poboczu ciężarówki z naczepą. Maks zmarł na miejscu.

2. grudnia na portalu społecznościowym Filipa Chajzera pojawił się kolejny wpis: „Proszę Państwa. Pozwólcie, że teraz ja podzielę się moją historią. To tylko promil tego co kasujemy z moich mediów społecznościowych codziennie od piątku, kiedy zaczęła się ostra jazda bez trzymanki i jakichkolwiek zasad. Wyobraź sobie teraz, że po czymś takim musisz wyjść do ludzi, uśmiechać się, żyć na pozór normalności. Tak moi drodzy wygląda miłość bliźniego w praktyce... Dane autorów zasłonięte by nie nakręcać kolejnej spirali nienawiści. Wystarczy już ta, którą muszę przetrwać by być jeszcze mocniejszym człowiekiem. Dziękuję wszystkim dobrym ludziom, którzy są razem ze mną”.


Komentarze, które pojawiły się na portalu dziennikarza są naprawdę obrzydliwe. „Dlatego właśnie zdechł mu syn, nie mógł patrzeć na tego śmiecia”, „Co powiedział syn Filipa Chajzera, gdy ojciec zawołał go na śniadanie? Nic, bo już nie żył”, „Jak tam syn? Ciągle martwy?”, „A może zagrasz śmierć swojego synka? Dajesz Filipek. Zagraj zawałek za kierownicą!” - to tylko część wpisów. 

Nie rozumiemy, skąd w ludziach tyle agresji i głupoty. Nie rozumiemy, jak można drwić ze śmierci dziecka. Jakim trzeba być człowiekiem, żeby wypisywać takie rzeczy? 

Renata Zalewska-Ociepa
źródło: Facebook-Filip Chajzer/Policja