Chotomów: Dziecko miało połamane żebra, kości czaszki, złamaną kość łonową oraz liczne siniaki

Przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga ruszył proces 30-letniego Daniela G. Mężczyzna jest oskarżony o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad swoim dwumiesięcznym synkiem i usiłowanie zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Grozi mu za to wyrok dożywotniego pozbawienia wolności.


foto ilustracyjne: lop

Dramat dziecka rozegrał się w Chotomowie. Pracownik Ośrodka Pomocy Społecznej w Jabłonnie przyszedł do rodziny na kontrolę. Zauważył wówczas obrażenia u niemowlęcia i wezwał karetkę pogotowia. 


Chłopiec, dwumiesięczny Kamilek, trafił do szpitala. Tam lekarze wykonali badania. Maleństwo miało połamane żebra, kości czaszki, złamaną kość łonową oraz liczne siniaki. 
Został wtedy aresztowany ojciec dziecka, 30-letni Daniel G.

Mężczyzna nad synkiem miał znęcać się w okresie od 1 lipca do 7 września 2018 roku. 


Jego żona zeznała, że na początku bardzo cieszył się z ciąży, ale już wkrótce wszystko się zmieniło. 30-latek stał się agresywny, wyrzucał kobietę z domu i narzekał na płacz Kamila. Miał też problemy z alkoholem i mógł mieć też problemy z hazardem. 

20-letnia matka chłopczyka, Dagmara N., zeznała, że mężczyzna rzuciła raz synkiem przez cały pokój. Dziecko było wówczas chore, miało gorączkę i płakało. Rozzłościło to 30-latka. 


Kobieta, na pytanie sądu, dlaczego nie wezwała pogotowia, odpowiedziała, że bała się tego, że dziecko zostanie jej odebrane. Obawiała się także agresji Daniela G. Opowiedziała także o tym, że raz 30-latek poinformował ją o tym, że dziecko wypadło z wózka lub fotelika.

Mężczyzna do winy się nie przyznał. Utrzymywał początkowo, że synek spadł mu z przewijaka, później miał mu spaść na podłogę gdy trzymał go na barku. Podczas rozprawy zmienił jednak wersję. Potwierdził jeden, wrześniowy, upadek, ten, kiedy malec miał spaść mu z barku. Powiedział jednak, że upadek z przewijaka nie miał miejsca, a opowieść tę wymyślił, żeby partnerka nie poszła siedzieć. Dodał, iż przypuszcza, że z tym obrażeniem mogła mieć coś wspólnego Dagmara i z tego powodu wymyślił przewijak.

Biegli z zakresu medycyny uważają, że ich zdaniem uraz, którego dziecko doznało, mógł powstać właśnie w wyniku upadku, natomiast urazy czaszki powstały na skutek urazu mechanicznego.


Mężczyźnie zarzucano znęcanie się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem, kwalifikacja czynu została jednak zmieniona. 30-latek usłyszał zarzuty znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad dwumiesięcznym Kamilkiem i usiłowanie zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Grozi mu za to wyrok dożywotniego pozbawienie wolności.

Matka chłopczyka, Dagmara N., odpowiada za narażenie maleństwa na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi jej do 5. lat więzienia. 

Renata Zalewska-Ociepa
źródło: Radio ZET