Życie jak koszmar

Kiedy umarł jej były mąż – odetchnęła. Wcze- śniej przeżyła z nim prawie czterdzieści lat. Przeżyła cudem. Bił ją, zimą wyrzucał z domu na mróz, kiedyś nawet podpalił na niej ubra- nie. – Czasem nie pamiętałam, jak się nazy- wam – wspomina.


foto ilustracyjne: lop



Gdy po latach udało jej się uzyskać rozwód, sąd przyznał kobiecie dom, w którym miesz- kali, ale nakazał jej spłacić męża. Zadłużyła się i spłaciła, choć dom jest w tragicznym stanie: na skraju lasu, dach przecieka, szyby w oknach powybijane, a za podłogę w kuchni służą strzępy starego linoleum.



- Jak żyję? Z dnia na dzień, nie wiem, co mi przyszłość przyniesie – mówi.

Przez wiele lat pracowała jako pomoc ku- chenna, ale wskutek nerwicy, której nabawiła się jako ofiara przemocy domowej, od daw- na jest na rencie. By dorobić, zbiera w lesie jagody i grzyby. Ostatnio ma jednak trudność z tym, by je sprzedać. Ktoś ukradł jej stary rower, którym zawsze jeździła do wsi.


Nie stać jej na remont, nie stać jej na rower, nie ma nawet na wykupienie wszystkich lekarstw, w tym recepty na okulary. – Gdyby nie moje pieski, nie chciałoby mi się już żyć – mówi, przytulając ukochaną Łatkę.

Materiały prasowe/ SzlachetnaPaczka