Odjeżdżając taxi ze skradzionymi pieniędzmi zgubiła w aucie swoje prawo jazdy

Do 5 lat pozbawienia wolności grozi 27-letniej bełchatowiance, która wykorzystując nieuwagę właściciela ukradła portfel z pieniędzmi. Kobieta z miejsca kradzieży odjechała taksówką. Wpadła, bo w aucie wypadło jej prawo jazdy. Usłyszała już zarzut kradzieży. Teraz o jej dalszym losie zdecyduje sąd.


zdjęcie: policja


Rankiem 8 listopada 2019 roku do bełchatowskiej komendy policji zgłosił się mężczyzna, który zawiadomił o kradzieży portfela z pieniędzmi. Podał, że zdarzenie miało miejsce dwa dni wcześniej, w nocy 6 listopada, w domku letniskowym znajdującym się na terenie ośrodka wypoczynkowego. Pokrzywdzony zeznał, że o godzinie 2.00 obudziło go głośne pukanie do drzwi. 


Młoda kobieta potrzebowała pomocy. Roztrzęsiona prosiła o możliwość skorzystania z telefonu komórkowego. Nie chciała jednak powiedzieć co sie stało. Pokrzywdzony zaprosił ją do wynajmowanego pokoju i udostępnił jej swój telefon. Nieznajoma nigdzie się jednak nie dodzwoniła. Poprosiła wtedy o numer telefonu na taxi. Ponieważ mężczyzna takiego nie posiadał, wyszedł z pokojudo sąsiadów, pozostawiając nieznajomą samą. Po powrocie podał jej nr telefonu i odprowadził do taksówki. 


Po pewnym czasie zorientował się, że z pokoju zniknął jego portfel, w którym było blisko 2.500 złotych. Od razu zkojarzył to z wizytą nieznajomej. Jednocześnie do pokrzywdzonego zadzwonił taksówkarz, który szukał właścicielki zgubionego w jego aucie prawa jazdy. Zbieg wydarzeń i dalesze ustalenia funkcjonariuszy sprawiły, że 27-letnia bełchatowianka szybko znalazła się w rękach policji. Usłyszała już zarzuty kradzieży, za co grozi jej kara do 5 lat pozbawienia wolności.