Dwóch nastolatków skatowało na śmierć kobietę. Młodszy nadal cieszy się wolnością

Kobieta zmarła w wyniku poniesionych obrażeń. Jej ciało zostało znalezione na ul. Konwaliowej w okolicach pobliskiego przystanku autobusowego na Stradomiu. Sąd w Częstochowie zdecydował o aresztowaniu 18-latka, podejrzanego o pobicie ze skutkiem śmiertelnym 50-letniej kobiety. Drugi wciąż przebywa na wolności i bez wyrzutów sumienia opowiada o tym, co zrobił.


foto: screen-tvnuwaga




50-letnia kobieta przyszła do pracy swojego 41-letniego znajomego, oboje byli pod wpływem alkoholu. Później pojawili się tam również 15-letni Marcel W. syn mężczyzny z 18-letnim kolegą Daniele K. Oni również byli nietrzeźwi.


Z niewyjaśnionych dotąd powodów nastolatkowie zaczęli bić kobietę, na co miał nie reagować ojciec 15-latka. Zajście nagrywali za pomocą telefonu komórkowego. Kiedy kobieta straciła przytomność, mężczyźni – rzekomo szukając dla niej pomocy – włożyli ją do bagażnika i udali się do jej krewnego. Gdy zdali sobie sprawę, że nie żyje, porzucili zwłoki przy ul. Konwaliowej.


Jak poinformował prok. Wróblewski, wstępne wyniki sekcji zwłok wskazują, że przyczyną śmierci 50-latki były obrażenia odniesione w wyniku pobicia.

W sprawie aresztowany został tylko starszy z chłopaków. 15-letni Marcel cieszy się natomiast wolnością. W reportażu "Uwagi!" TVN bez skrupułów opowiada o bestialstwie, jakiego dopuścił się razem z kolegą.

źródło: GlosWojewodzki/ TvnUwaga/ Fakt24