Duchowny uderzył kobietę przed rozprawą księdza oskarżonego o pedofilię. Emocje przed salą sądową

Ksiądz, który przyszedł na rozprawę w sprawie księdza Piotra M., proboszcza parafii w Ruszowie pod Zgorzelcem, oskarżonego o molestowanie seksualne dwóch niepełnosprawnych umysłowo dziewczynek, uderzył Katarzynę Wójtowicz ze stowarzyszenia „Dość milczenia”. Mężczyzna nie chciał być nagrywany. Kobieta złożyła zawiadomienie do prokuratury. Diecezja oświadczyła, że ksiądz był na rozprawie prywatnie. 


zdjęcia: screen-wideo

W maju 2019 roku proboszcz parafii Zmartwychwstania Pańskiego w Ruszowie został zatrzymany przez policję, a następnie trafił on do aresztu. Stało się to po tym, gdy matka zgłosiła do prokuratury informację o tym, że podejrzewa księdza o to, że molestował jej dziecko. 


W piątek, 25. października, rozpoczął się proces księdza Piotra M. Oskarżony jest on o molestowanie dwóch nieletnich dziewczynek. Przed sądem w Zgorzelcu pojawiły się wówczas osoby, które wspierają ofiary i ich rodziny. Zjawili się także parafianie z Ruszowa, którzy bronią księdza. Uważają oni, że od sądzenia Piotra M. jest Bóg a nie prokuratura i sąd. 


Prokuratura oskarża duchownego o pedofilię. Zarzuca mu się także to, że w latach osiemdziesiątych molestował on dzieci przygotowujące się do pierwszej komunii. Był wówczas wikarym w parafii na Nowym Dworze we Wrocławiu. Tą sprawą zajmuje się także prokuratura. 

Do prokuratury zaczęły zgłaszać się osoby, które twierdzą, że ksiądz molestował je w latach osiemdziesiątych. Uczył on wtedy religii na wrocławskim Nowym Dworze. Śledczy mają zeznania osiemnastu osób, wśród których jest dwóch mężczyzn. Wątek ten nie trafił do sądu z aktem oskarżenia. Jest on nadal badany, ale już wiadomo, że po formalnym przesłuchaniu wszystkich osób, z powodu przedawnienia ścigania, zapadnie decyzja o umorzeniu. 


Duchownemu Piotrowi M. grozi kara do 12. lat pozbawienia wolności. Nie przyznaje się on do winy. 

Proces budzi wiele emocji. Ze względów obyczajowych sprawa toczy się z wyłączeniem jawności. Księdza bronią wierni, którzy uważają, że tylko Bóg może go osądzić a nie sąd i prokuratura. Gdy wprowadzano go do budynku sądu przed pierwszą rozprawą, śpiewał on pieśń kościelną. Jedna z kobiet mówiła: "Przepuśćcie świętego". Na sądowym korytarzu odmawiano wtedy różaniec i śpiewano psalm. 

Przed rozprawą, która odbyła się 22. listopada doszło do starć między zwolennika a przeciwnikami księdza. Na opublikowanym w Internecie nagraniu widać jak kobieta zostaje uderzona w twarz przez mężczyznę. Poszkodowaną jest Katarzyna Wójtowicz ze stowarzyszenia „Dość milczenia”. Osoby zgromadzone przed salą wezwały ochronę. Mężczyzna twierdził, że nikogo nie uderzył, a inna kobieta, która zdarzenie nagrała, dodała, że agresor jest księdzem. - O, to bardzo fajnie. Czyli ksiądz bije kobiety - mówiła autorka nagrania. 


Sprawcą okazał się być ksiądz Stanisław Szupieńko, diecezjalny konserwator zabytków. Towarzyszący mu mężczyźni stwierdzili, że kobiety atakowały ich telefonami. 

Rzecznik diecezji legnickiej ksiądz Waldemar Wesołowski w rozmowie z portalem natemat.pl powiedział, że ksiądz Stanisław Szupieńko był w sądzie w charakterze prywatnym i nie reprezentował wówczas diecezji. Dodał także, że wyraża ubolewanie, że do takiego zdarzenia doszło. - Obojętnie, czy ktoś się z czymś zgadza, czy nie, nie powinien używać siły, przemocy w jakiejkolwiek sprawie – podkreślił rzecznik.

Renata Zalewska-Ociepa
źródło: Głos Wojewódzki/Polsat News