Tajemnicza śmierć 15-latki w gorzowskim szpitalu

Do szpitala wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim w ciężkim stanie trafiła 15-latka. Dziewczynka zmarła jeszcze tego samego dnia. Teraz lekarze próbują odpowiedzieć na pytanie, co doprowadziło do śmierci 15-latki.


foto ilustracyjne: lop


15-latka trafiła do gorzowskiego szpitala w ubiegły piątek, 25 października. Dziewczynka już wtedy miała być w ciężkim stanie, a wkrótce hospitalizowana została również jej matka. Źle poczuł się też ojciec dziewczynki.


U matki i córki objawy jednak nie minęły. - Obydwie miały takie niespecyficzne dolegliwości żołądkowo-jelitowe - powiedział Polsat News dr Jerzy Czyżewski, ordynator Oddziału Intensywnej Terapii Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim.

Stan nastolatki jednak szybko się pogorszył,
 nastąpiło zatrzymanie akcji serca. Dziewczyna była reanimowana przez godzinę. Przez dwa dni była na oddziale intensywnej opieki medycznej. W piątek jej stan się pogorszył i niestety lekarzom nie udało się uratować jej życia. Jak podają media, nie są znane przyczyny zgonu. "Gazeta Lubuska" informuje, że na chwilę przed pojawieniem się w szpitalu, 15-latka miała spożyć odmrożoną potrawę. Nie ma jednak dowodów, aby to wspomniana potrwa była przyczyną zatrucia.


W środę przeprowadzono sekcję zwłok 15-latki. Jak powiedział Polsat News Roman Witkowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gorzowie, jej wyniki nie wnoszą niczego nowego do sprawy. Sekcja potwierdziła jedynie, że przyczyną zgonu była niewydolność krążeniowo-oddechowa. Stwierdzono też ogólnoustrojowe zakażenie organizmu.


Również sanepid rozkłada ręce. - To taki przypadek, z jakim ja do tej pory nie miałam do czynienia - stwierdziła Dorota Konaszczuk, Lubuski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Gorzowie Wielkopolskim.

źródło: FaktyInteria/ Wp.pl/ RadioZet/PolsatNews/ Fakt24