"Jestem poszukiwany listem gończym za zabójstwo..."

39-letni mieszkaniec Rybnika zawiadomił mundurowych, że jest poszukiwany listem gończym za zabójstwo. Kiedy policjanci z komisariatu Policji w Boguszowicach przyjechali na miejsce okazało się, że mężczyzna nie jest poszukiwany, a bardzo pijany... Zgłaszający wymyślił całą historię, bo chciał sprawdzić, czy stróże prawa przyjadą pod wskazany przez niego adres. W efekcie rybniczanin trafił do Izby Wytrzeźwień w Chorzowie, a w związku z bezpodstawną interwencją, policjanci skierowali do sądu wniosek o jego ukaranie.

Policja Śląska

Wczoraj, około 22.30 policjanci z Komisariatu Policji w Boguszowicach odebrali zgłoszenie od mieszkańca Rybnika, który oświadczył, że jest poszukiwany listem gończym za zabójstwo, a także inne przestępstwa. Gdy policjanci przyjechali pod wskazany adres szybko wyszło na jaw, że mężczyzna nie jest poszukiwany, a kompletnie pijany. 39-latek powiedział mundurowym, że chciał sprawdzić czy przyjadą po niego.


W trakcie interwencji mężczyzna był agresywny i nie reagował na polecenia stróżów prawa. W miejscu zamieszkania obecna była również matka mieszkańca Rybnika, która obawiała się agresywnego i pijanego syna. W efekcie policjanci zatrzymali 39-latka do wytrzeźwienia, a w związku z bezpodstawną interwencją, mundurowi skierowali do sądu wniosek o jego ukaranie.


Niepotrzebne zaangażowanie policji, pogotowia czy innych służb jest wykroczeniem o czym mówi art. 66 kodeksu wykroczeń. Oprócz konsekwencji prawnych i finansowych, pamiętajmy o tym, że blokując telefon alarmowy uniemożliwiamy połączenie osobie, która realnie potrzebuje pomocy. Ponadto, zaangażowanie służb ratowniczych czy porządkowych do fikcyjnego zgłoszenia powoduje, że w tym czasie nie mogą one być w miejscu, gdzie pomoc rzeczywiście jest konieczna.