Trwa dramatyczna walka o życie Julii!. Pilnie potrzebna operacja serca



Prawie półtora roku w każdym momencie towarzyszy nam strach. Boimy się już od momentu, kiedy Julci nie było jeszcze na świecie. Podczas badań prenatalnych zdiagnozowano ciężką wadę serca – przełożenie wielkich pni tętniczych i hipotrofię. Julcia urodziła się w szpitalu Matki Polki w Łodzi. Zaraz po porodzie jej serduszko zatrzymało się. Stałam nad krawędzią bezdennej rozpaczy, kiedy lekarze walczyli o życie mojego dziecka. Reanimacja powiodła się, ale doszło do niedotlenienia i kwasicy metabolicznej...


foto: siepomaga



Niestety stan córeczki był krytyczny, oddychał za nią respirator, a serce pracowało dzięki ogromnym dawkom adrenaliny. Dzień przed planową operacja okazało się, że krew Julki nie krzepnie, zdiagnozowano skazę krwotoczną i odwołano operację.

Nieco ponad 2 tygodnie po porodzie Juleczka przeszła operację serduszka. Profesor Moll 9 godzin ratował moją córeczkę. Udało się, ale podczas operacji doszło do silnych krwotoków, mostek pozostał otwarty, stan córki był tragiczny, a kilka następnych dni miało być kluczowych. Julka jednak po raz kolejny udowodniła, że chce żyć i dała radę wyjść z krytycznego stanu!



W wieku 3 tygodni Julia po raz pierwszy zaczęła samodzielnie oddychać i pierwszy raz jelita podjęły pracę. Mogła jeść po kilka mililitrów mleka! Dla nas zjedzone jednorazowo 10 mililitrów było ogromnym sukcesem!! 5 stycznia kolejny cudowny dzień, mogliśmy opuścić szpitalne mury i wyjść do domu. Jednak nasza radość nie trwała długo...

Niestety los znowu z nas zakpił. Podczas kontroli okazało się, że tętnice płucne Julci nie rosną. Mają tylko milimetr, zamiast 7. Dziecko z tak Wąskimi tętnicami, nie ma prawa żyć... Mojej Julci lekarze dali jedynie kilkanaście miesięcy na to, by znaleźć specjalistę, który podejmie się ratowania życia.

Szukaliśmy szansy wszędzie, wysyłaliśmy badania i czekaliśmy na kwalifikację W końcu upragniona wiadomość! Udało się! Profesor Carotti podejmie się operacji serduszka Julki! Razem ze swoim zespołem zrekonstruuje tętnice płucne i ocali jej życie! Wiemy, że będzie to bardzo długa i ciężka, kosztowna operacja, ale nie mamy innego wyjścia! Jest nadzieja, dla tak malutkiego serduszka. Profesor chce dokonać niemożliwego, operacji, której obawiają się Polscy lekarze...

Boimy się kolejnego dnia. Boimy się upływu czasu. Boimy się, kiedy Julka bardzo płacze i kiedy jest bardzo spokojna, kiedy nagle przestaje się bawić. Boimy się nocy. Boimy się choć przez chwilę spuszczać Julkę z oczu...

Boimy się operacji, ale bardziej boimy się, że nie zdążymy ocalić naszej córeczki. Życie naszego dziecka nie zależy już tylko od nas. Zrobimy wszystko, żeby ją ratować, ale nie mamy takich pieniędzy. Boimy się momentu, gdy po raz kolejny zamkną się drzwi bloku operacyjnego, ale wiemy, że ta operacja, to jedyna szansa na życie!

Dlatego błagam, pomóżcie nam ratować życie Julki! Wiem, że termin ustalony będzie dopiero po wpłacie 100%, kiedy będziemy mogli przelać pieniądze do kliniki w Watykanie. Chcę patrzeć, jak Julka dorasta, jak wyrasta na piękną, mądrą kobietę. Uda nam się, ale tylko z Wami!

Mama