Wybity bark, złamana rączka i krwiaki w mózgu



Ocenę, czy cesarskie cięcie jest dobre dla dziecka i kobiety, powinniśmy zostawić lekarzom. Od czasu do czasu dochodzi jednak do sytuacji, które warto poznawać, by móc zachować większą czujność.


foto: Archiwum prywatne 
Gabriela Ż

Oboje mają córkę (3 l.) i walczą o odszkodowanie, które ma wypłacić szpital w Dąbrowie Górniczej. Przekonani są, że w trakcie porodu, odbywającego się przez cesarskie cięcie doszło do nieprawidłowości.

Noworodka po urodzeniu przewieziono na OIOM do innego szpitala. Córka miała różne obrażenia i złamaną rękę. Jak się okazuje ciąża przebiegała bez komplikacji.

„Wszystkie badania miałam robione. Na zdjęciach prenatalnych, USG nóżki są proste, dziecko jest zdrowe” – tłumaczy Gabriela Żłobecka, która miała się stawić 22 kwietnia do szpitala w Dąbrowie Górniczej. Zabieg cesarskiego cięcia był zaplanowany. Operację zaczęto 23 kwietnia po przeprowadzeniu badań.

Według relacji Pani Gabrieli początek porodu przebiegał pomyślnie. Tuż po porodzie wystąpiły komplikacje.

Rodzicom nie pozwolono zobaczyć dziecka, a córka przewieziona została na OIOM szpitala w Sosnowcu. „Po około pół godziny przyszła do mnie pani doktor i powiedziała, że dziecko ma złamaną rączkę. Nie mogłam sobie wyobrazić, jak mogli złamać dziecku rękę przy cięciu cesarskim. Po dwóch dniach, jak mama przyjechała do szpitala, doktor zaczęła przepraszać, płakać, że nie wie, jak to się stało” – opowiada pani Gabriela.

Z opisu Pani Gabrieli wynika, że nie skończyło się na złamanej ręce. Okazało się, iż jest niedowład nóżek i dziewczynka nie może chodzić oraz krwiaki w głowie.

Ojciec doznał szoku na widok swojego dziecka, ponieważ na całym jego ciele występowały obrażenia.

Babcia poszkodowanej dziewczynki, Pani Izabela mówi – „Jak to możliwe by złamać dziecku rękę przy cięciu cesarskim? To niepojęte, by przy takim zabiegu, który uważa się za najłatwiejszy, złamać dzieciakowi rękę i jeszcze spowodować krwiaki w mózgu wybić bark, to trzeba być „zdolną” osobą.”

Rodzice twierdzą, że był to z pewnością błąd lekarski i złożyli natychmiast doniesienie na policję. Sprawą zajmuje się prokuratura.

O wypowiedź szpitale w Dąbrowie Górniczej i Sosnowcu poprosili dziennikarze Interwencji. Szpital w Sosnowcu nie zgodził się udzielić wypowiedzi, za to informacje, które otrzymali od szpitala w Dąbrowie Górniczej nie mówią wiele… Okazało się, że personel nie może mówić za dużo.

„Nie możemy, bo jesteśmy związani tajemnicą lekarską. Dyrektor ds. lecznictwa powołał komisję, by sprawdziła dokumentację, rozmawiała z lekarzami, prokuraturze przekazaliśmy wszelkie informacje. Trzecią rzecz, którą zrobiliśmy, to przekazaliśmy kancelarii, która reprezentuje rodziców dokument, czy wyrażają zgodę na przekazanie dokumentacji medycznej ubezpieczycielowi, żeby, jeżeli okaże się, że coś stało się z winy szpitala, ubezpieczyciel mógł podjąć decyzję czy wypłaci odszkodowanie” – mówi rzecznik, Zagłębiowskiego Centrum Onkologii, Szpitala Specjalistycznego w Dąbrowie Górniczej, Mirosław Rusecki.

To przestroga dla przyszłych rodziców - warto najpierw sprawdzić opinię o szpitalu lub specjalistach, którzy będą odbierać poród!

Hubert, mąż Pani Gabrieli na własną zbadał temat i jak twierdzi, dowiedział się sporo od lekarza od badań prenatalnych. Jak wynika z tych informacji, dziecko nie mogło w łonie matki zrobić sobie samo tak poważnych obrażeń.

„Czy nasza córka jest jakąś lalką, że tak trzeba było ją potraktować?” – zastanawia się…

Co dalej?

Rodzice dziecka oczekują na zakończenie postępowania. Walczą również o zdrowie córki, która wymaga kosztownego leczenia i rehabilitacji oraz o uzyskanie odszkodowania od instytucji szpitala.

źródło: 5minutdlazdrowia.pl