- Nie opierdalaj się, Judaszu! Bo jak cię pierdolnę, to się kopytami zakryjesz „Niewolnictwo w Żelichowie”


Do Internetu wyciekło nagranie z plantacji szparagów w Żelichowie, na którym widać, jak polski nadzorca plantacji szparagów znęca się nad ukraińskimi pracownikami. Internauci są oburzeni.


O zdarzeniu poinformowała "Gazeta Wyborcza". Sytuacja miała miejsce w miejscowości Żelichowo w powiecie czarnkowsko-trzcianeckim. Na plantacji szparagów pracowali Ukraińcy, których, jak wynika z nagrania, w trakcie pracy miał obrażać mężczyzna nadzorujący gospodarstwo.

Na nosie okulary przeciwsłoneczne, w ręku niebieski parasol, który ma chronić przed promieniami słońca.

Ukrainki i Ukraińcy schyleni zrywają szparagi, wrzucają je do koszyków. Nadzorca wulgarnie pogania, obraża, klnie. Nagle widzi, że jedna z kobiet trzyma w dłoni telefon i wszystko filmuje.

– Nie opier*** się, Judaszu! Bo jak cię pier***, to się kopytami zakryjesz (…) – krzyczał mężczyzna. Gdy zobaczył, że jedna z kobiet nagrywa go telefonem, wpadł w furię i rzucił się na nią z pięściami. Inni pracownicy stanęli w jej obronie i tu znowu posypały się przekleństwa i obelgi. – Odsuń się, spier*** do roboty, już! – krzyknął nadzorca. – Do roboty, idź! I mordę zamknij. Spier***! – kontynuował po próbach sprzeciwu takiemu brakowi szacunku. Jeden z Ukraińców zagroził zawiadomieniem policji, po czym nadzorca jeszcze bardziej wyszedł z siebie. „Jak cię pier***, to się kopytami zakryjesz. Paszoł won i pysk zamknij!” – tak mu odpowiedział.

Nagranie z awantury na Facebooku opublikował Paweł Pałasz - mieszkaniec Żelichowa, który zna nadzorcę i twierdzi, że w przeszłości zachowywał się on podobnie.

W rozmowie z "GW" Pałasz tłumaczy, że Ukraińcy zwracali się do różnych ludzi o pomoc, ale nikt się nie zainteresował nagraniem. - Jak mi pokazali, postanowiłem, że je udostępnię - powiedział mężczyzna i dodał, że Ukraińcy poprosili go, żeby poczekał z publikacją, aż szefowa plantacji wypłaci im pieniądze - bali się, że po publikacji filmu już ich nie dostaną.

Sprawę skomentowała sołtys Żelichowa. „Nie wiedziałam, co dzieje się na plantacji. Dopiero jak mi film pokazali, to się dowiedziałam. Nikt nie przychodził, nikt się nie skarżył.” – powiedziała sołtys Marianna Golisz w rozmowie z dziennikarzami portalu wyborcza.pl. „Jak tak można ludzi traktować? To zwierząt się tak nie traktuje.” – dodała.

Jak poinformowała stacja TVP, agresywnym mężczyzną zainteresowała się policja. Po opublikowaniu filmu stracił te pracę. W rozmowie z dziennikarzami twierdził, że to on został zaatakowany.


źródło: sputniknews/ wyborcza/ wmeritum/ money/ wiadomosci.gazeta