Mężczyzna powiesił się we wrocławskim areszcie. Użył sznurówki


26-letni mężczyzna powiesił się w areszcie przy ulicy Świebodzkiej we Wrocławiu. Użył sznurówki. Aresztant przebywał w monitorowanej całodobowo celi. Prokuratura podejrzewa, że do samobójstwa doszło w wyniku zaniedbania, którego miał dopuścić się strażnik więzienny. Funkcjonariusz miał dozorować bezpieczeństwo 26-latka, gdyż istniały obawy, że ten może chcieć się zabić. 


foto: pixabay

Strażnik więzienny nie zauważył przygotowań do samobójstwa. Na nagraniu z monitoringu widać, jak około godziny 17.00 osadzony wyciąga sznurówkę z buta, następnie mocuje ją do kraty i obwiązuje ją sobie wokół szyi. Siada na krześle i wówczas zaczyna się dusić. Można odnieść takie wrażenie, że pod koniec próbował się ratować, ale nie miał już na to siły. Po minucie i czterdziestu sekundach, przestaje się ruszać. 


Dyrektor aresztu wszczął w tej sprawie postępowanie dyscyplinarne. Funkcjonariusz na sześciu monitorach obserwował to, co działo się w sześciu celach. Nie zauważył on przygotowań do samobójstwa, nie zauważył momentu odebrania sobie życia oraz przez kilkadziesiąt minut nie zauważył nieżyjącego już mężczyzny. 


Tragedia wydarzyła się pod koniec stycznia. Do aresztu 26-latek trafił ze szpitala psychiatrycznego w Złotoryi. Tam próbował się podpalić. Lekarz psychiatra przepisał mu leki. Z obawy o jego bezpieczeństwo w areszcie przebywał w monitorowanej całodobowo celi. Niestety, nie uchroniło go to przed śmiercią i udało mu się popełnić samobójstwo. 


21. grudnia 2018 roku 26-latek przeciął przewód gazowy w kamienicy w Legnicy. Został zatrzymany, ale nie trafił wówczas do aresztu tylko do szpitala psychiatrycznego. Tam próbował się podpalić. Po kilku tygodniach pobytu w placówce, biegli psychiatrzy orzekli, że mężczyzna może odpowiadać za przestępstwo. Prokuratura postawiła mu zarzuty. Mężczyzna został aresztowany i trafił do aresztu z zaleceniami, by leczono go psychiatrycznie „w trybie ambulatoryjnym”. Uznano, że może usiłować popełnić samobójstwo.


Śledztwo w tej sprawie trwa. Na razie prokurator czeka, aż funkcjonariusz Służby Więziennej zaangażuje obrońcę. Ma wówczas złożyć wyjaśnienia. 

Renata Zalewska-Ociepa
źródło: Gazeta Wrocławska