Kraków: 10-latka zmyśliła historię o napadzie i pobiciu. Wynik śledztwa szokuje



Pod koniec marca krakowskie i ogólnopolskie media żyły historią pobitej 10-latki. Dziewczynka została brutalne pobita przez dwie nastolatki. Wiktoria trafiła do szpitala z podejrzeniami złamania żeber i uszkodzenia śledziony oraz trzustki. Jak się jednak okazuje, policyjne śledztwo wykazało, że została ona całkowicie zmyślona.


foto ilustracyjne: g/w



Do pobicia doszło pod koniec marca. Wiktoria wracała ze szkoły i między godz. 14.00 a 14.30. kiedy była na os. Jagiellońskim przy rondzie Hipokratesa, zaatakowały ją dwie nastolatki.

-"Jedna chwyciła za mój plecak i coś powiedziała. Potem obie zaciągnęły mnie za piekarnię i tam pobiły. Jedna mnie przytrzymywała, a druga waliła pięściami. Po chwili uciekły"  powiedziała portalowi 10-latka.

Dziewczynka trafiła do szpitala z podejrzeniami złamania żeber i uszkodzenia śledziony oraz trzustki. Na szczęście obrażenia nie okazały się tak poważne. Wiktoria po trzech dniach wróciła do domu. Nadal jest obolała, leży w łóżku.


Jej starszy brat podjął na własną rękę śledztwo ws. ustalenia potencjalnych agresorek. Udało się wytypować dwie dziewczyny, które 10-latka miała rozpoznać jako te, które ją napadły. Policjanci przesłuchali podejrzane, ale ich nie zatrzymali - okazało się bowiem, że miały alibi.

Pomimo absolutnego przekonania rodziny, że doszło do napadu, policja miała jednak sporo zastrzeżeń. Prokuratura zdecydowała się na przeprowadzenie eksperymentu z udziałem pokrzywdzonej dziewczynki.


- Wtedy małoletnia przedstawiła inną wersję wydarzeń, przyznając, że pierwotna wersja była przez nią zmyślona - powiedziała Polsat News Mirosława Kalinowska-Zajdak z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Śledczy badali, dlaczego dziewczynka wymyśliła całą historię i przekonywała do niej swoich rodziców, dziennikarzy oraz przez długi czas policjantów. Wykluczyli przy tym, że za zachowaniem dziecka mogła stać przemoc w rodzinie.

Z uwagi na małoletniość, dziewczynka nie poniesie konsekwencji swoich czynów.


źródło: SE.PL/ RadioZet/ wp.pl/ GlosWojewodzki