Wyciągał poszkodowanych z płonących pojazdów. Bohaterski kierowca z Ukrainy uratował trzy osoby z karambolu pod Szczecinem


Andriej jechał swoim tirem tuż za ciężarówką, która uderzyła w stojące w korku auta. Gdy zobaczył co się wydarzyło, nie zawahał się ani sekundy. Od razu ruszył na pomoc ludziom uwięzionym w płonących samochodach. Zaczął gasić pożar a z auta uwolnił trzy osoby.

foto: Sebastian Wawrzycki

Andriej w rozmowie z Polsat News powiedział, że gdy zobaczył pożar, to od razu wyskoczył z kabiny i zaczął go gasić. Bardzo szybko skończyła się jednak gaśnica. Zauważył wówczas, że jakiś mężczyzna próbuje wyciągnąć dziecko z rozbitego samochodu. Ruszył mu z pomocą i uratowali dwoje dzieci. 


- Szybko pobiegłem na drugą stronę. Wszystko było w ogniu, samochód był między innymi samochodami. Wybiłem szybę i wyciągnąłem panią z samochodu - powiedział Andriej w rozmowie z Polsat News.

- Szybę zbił i mnie wyciągnął, bo nie dałam rady. Patrzyłam potem jak się pali, bo moje auto zajęło się od innego pojazdu. Mam szczęście od Boga - powiedziała w rozmowie z Radiem Szczecin kobieta uratowana z auta, które wkrótce spłonęło.

Ukraiński kierowca nie uważa się za bohatera. Jest skromnym człowiekiem. Powiedział, że zrobił to, co musiał. Podkreślił, że w Polsce ma żonę i dziecko, a w pożarze zginęła pięcioosobowa rodzina, w tym troje dzieci.  


Wypadek wydarzył się w niedzielę o godzinie 13.20 w odległości 500. metrów od zjazdu na Wielgowo w kierunku Świnoujścia. Zderzyło się sześć samochodów osobowych i ciężarówka.

Wśród ofiar tragicznego wypadku pod Szczecinem jest pięcioosobowa rodzina ze Stargardu. To troje dzieci, ich mama i babcia. Wszyscy zginęli na miejscu. W celu ustalenia ich tożsamości niezbędne jest wykonanie badań DNA. Szóstą ofiarą tragedii jest kierujący innym samochodem osobowym, a pasażerka z tego auta przebywa w szpitalu. 


35-letni kierowca ciężarówki to Polak. Został on już przesłuchany i usłyszał zarzut sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, za co grozi nawet 12 lat więzienia. Mężczyzna był trzeźwy, ale pobrano mu krew w celu wykonania badań toksykologicznych.

Renata Zalewska-Ociepa
źródło: Głos Wojewódzki/Polsat News