5 promili, brak prawa jazdy i próba przejechania policjanta


Funkcjonariusze z ostrołęckiej drogówki zatrzymali po pościgu wyjątkowo nieodpowiedzialnego kierowcę. Mężczyzna mając 5 promili alkoholu przekroczył prawie dwukrotnie prędkość w obszarze zabudowanym i próbował przejechać umundurowanego policjanta. Policjanci ruszyli za nim w pościg, po którym kierujący został zatrzymany. Okazało się też, że jest poszukiwany do odbycia kary więzienia.


foto: policja


W sobotnie popołudnie jeden z patroli oznakowanych czuwający nad bezpieczeństwem na terenie Ostrołęki zauważył szybko jadącego vw. Pojazd w obszarze zabudowanym poruszał się prawie dwukrotnie szybciej niż pozwalają na to przepisy. Zarejestrowana jego prędkości to 96 km/h. W związku z tym policjanci chcieli zatrzymać pojazd do kontroli.

Jednak kierujący vw na widok umundurowanego policjanta dającego mu wyraźny sygnał do zatrzymania przyspieszył i próbował go przejechać. Funkcjonariusz, aby uniknąć potrącenia odskoczył, po czym wspólnie z kolegą ruszyli za uciekającym samochodem. W trakcie policyjnego pościgu kierowca volkswagena nadal nie reagował na sygnały świetlne i dźwiękowe. Wjechał na rondo im. Waltera i podczas jego opuszczania, wypadł z drogi, wjechał na chodnik, następnie zjechał na pobocze i uderzył w znak drogowy. Na szczęście na chodniku nie było pieszych.

Policjanci szybko obezwładnili mężczyznę i zatrzymali. Od mężczyzny było czuć silny zapach alkoholu. Wstępne badanie trzeźwości wykazało w jego organizmie 5 promili alkoholu. Z uwagi na spożyty alkohol kontakt z nim był utrudniony. Kierującym samochodem okazał się 44-letni mieszkaniec województwa podlaskiego. Ponadto sprawdzenie go w policyjnych bazach danych wykazało, ze jest poszukiwany do odbycia kary pół roku więzienia, miał także cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami.

Mężczyzna został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Jeszcze dziś usłyszy zarzuty dotyczące przestępstw, tj. usiłowania czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego, niezastosowania się do wydawanych sygnałów świetlnych i dźwiękowych, kierowania w stanie nietrzeźwości oraz niezastosowania się do decyzji starosty dotyczącej cofnięcia uprawnień do kierowania. Teraz 44-latkowi grozi kara do kilku lat pozbawienia wolności. Niebawem odpowie za swoje nieodpowiedzialne postepowanie przed sądem, natomiast jeszcze dziś zostanie doprowadzony do Zakładu Karnego w celu odbycia zasądzonej kary.



Tomasz Żerański