Żory: Ratownicy medyczni wynieśli z mieszkania i położyli na chodniku przed blokiem… nagą, schorowaną kobietę


Pani Teresa, mieszkanka Żor, leczyła się psychiatrycznie. Kobieta brała regularnie leki i funkcjonowała normalnie i samodzielnie. Nie była agresywna, ale w ostatnim czasie syn zauważył zmianę w jej zachowaniu. Zaczęła izolować się i była bardzo wyciszona. Gdy sąsiedzi usłyszeli niepokojące odgłosy dobiegające z mieszkania kobiety, wezwali pogotowie. To, co wydarzyło się po przyjeździe ratowników medycznych, zszokowało mieszkańców.

foto: screen-wideo-tvnuwaga

Sąsiedzi wezwali karetkę do mieszkania pani Teresy, gdy usłyszeli dobiegające z niego hałasy. Syn kobiety był wtedy w pracy. Ratownicy medyczni w asyście policji, która sforsowała zamknięte na klucz drzwi, weszli do środka. Wewnątrz panował bałagan, a na podłodze leżało sporo potłuczonego szkła. Na fotelu siedziała pani Teresa. Była naga. Wcześniej miała zapewne atak. Ratownicy próbowali ją zabrać, ale kobieta protestowała i broniła się. Wtedy zdecydowano, że zostanie zabrana siłą. 


Świadkiem zdarzenia był pan Roman, sąsiad, który w tym momencie wszedł do mieszkania pani Teresy. Powiedział ratownikom, żeby przykryli kobietę kocem lub szlafrokiem, a kiedy oni nie reagowali sam ją okrył. Wtedy został odepchnięty przez medyków, którzy złapali nagą kobietę pod ręce i zaczęli ją wynosić z mieszkania. Następnie położyli ją na chodniku i dopiero, gdy podjechała karetka pani Teresa została okryta i położona na noszach. 


Sąsiedzi są zbulwersowani tą sytuacją. Gdy na miejscu pojawił się syn kobiety, wiedział już o zdarzeniu. Mężczyzna zapytał znajdujących się w mieszkaniu policjantów, czy nie można było ubrać jego matki, w odpowiedzi usłyszał jedynie, że „się nie dało”. 

Robert Wolny, ratownik medyczny z wieloletnim stażem, powiedział, że jego zdaniem to, co wydarzyło się podczas tej akcji jest złamaniem wszelkich możliwych procedur. Dodał, że z pomocą strażaków lub policjantów można było kobietę położyć na noszach, przypiąć pasami i bezpiecznie przenieść do karetki. 


Sąsiedzi pani Teresy złożyli zawiadomienie i w sprawie prowadzone jest postępowanie wyjaśniające. Rzecznik policji nie wyklucza, że zarzuty usłyszą… sąsiedzi, którzy w trakcie próby okrycia kobiety mieli naruszyć nietykalność policjantów i ratowników. 

Zbulwersowany całym zdarzeniem jest syn pani Teresy. 
– „To bulwersujące. Gdzie my żyjemy? Chciałbym zapytać każdego z nich – czy chcieliby, żeby jego matka była w taki sposób potraktowana?” - powiedział mężczyzna.

Pani Teresa przebywa obecnie w szpitalu. 

Renata Zalewska-Ociepa
źródło: polubione.com