Pojechał szukać pracę do Niemiec, znalazł śmierć


22-letni Krystian miał przed sobą całe życie, które przerwał w brutalny sposób Sebastian M. (39 l.). Zadał mu bez powodu cios nożem, na skutek którego mężczyzna zmarł. Zabójca otrzymał symboliczną karę, tylko 5,5 roku pozbawienia wolności. 

foto: Nrz

Krystian, który stał się ofiarą nożownika pochodził z Glinika koło Jasła na Podkarpaciu. Zaczął jeździć do Niemiec tuż po ukończeniu szkoły i pracował tam na budowie razem z grupą Polaków. Mieszkali razem w Bedburg koło Kolonii w mieszkaniu, które wspólnie wynajmowali. 


Tragedia miała miejsce podczas urodzin członka ekipy. Na urządzonym przez kolegów przyjęciu nie było żadnych kłótni, grali w gry komputerowe, panował spokój. 
Sebastian M. podczas tego spotkania zrobił wspólne zdjęcie, którym od razu pochwalił się na Facebooku Krystian.  

Towarzystwo rozeszło się przed północą i poszło spać.  Solenizant i brat Krystiana przebudzili się po godzinie 1.20. Wtedy dokonali makabrycznego odkrycia. W pomieszczeniu na poddaszu wykrwawiał się bezwładny Krystian. Sebastian siedział obok i w milczeniu, beznamiętnie obserwował agonię kolegi, którego dosłownie przed chwilą ugodził nożem. 


Sebastian M. przyznał się do winy. Nie potrafił jednak wytłumaczyć w żaden sposób morderstwa. Jedyne konflikty, które pojawiały się wcześniej pomiędzy kolegami odnosiły się do porządków w mieszkaniu. 

Mężczyźni pochodzą z tej samej okolicy. Sprawca wychowywał piątkę dzieci.  – Może chodzi o jakieś problemy psychiczne. Ponoć miał już kiedyś zatargi z prawem, wcześniej mieszkał na Śląsku – informuje mieszkaniec Glinika. 

Niemiecki sąd ustalił, iż Sebastian M. miał w chwili zabójstwa ograniczoną poczytalność, zwłaszcza, że w momencie zatrzymania w jego organizmie były aż trzy promile alkoholu. 

– To był salomonowy wyrok. Prokurator chciał 6 lat, obrońca 5. Orzeczenie jest już prawomocne – podaje do wiadomości dziennikarz niemieckiego portalu express.de, Hendrik Pusch, który relacjonował proces.


Wyrok zaskoczył mieszkańców Glinika. – To żadna kara. Zginął życzliwy i wesoły chłopak. Bardzo pracowity. Jego rodzice do dziś nie otrząsnęli się po tej tragedii – wypowiadają się poruszeni mieszkańcy. 


źródło: Fakt24