Mity o ludziach, którzy chcą odebrać sobie życie


Powszechnych jest wiele mitów na temat zachowania osoby, która rozważa odebranie sobie życia. Hołdując im, zwiększamy ryzyko próby samobójczej.

foto: pixabay

Oto częste fałszywe przekonania:
Ludzie, którzy mówią innym o zamiarze odebrania sobie życia, wcale tego nie robią
To groźny mit. Prawda jest taka, że 80 do 85 proc. samobójców ostrzegało uprzednio swoich najbliższych o zamiarze odebrania sobie życia.


Samobójstwo przychodzi bez ostrzeżenia
Osoby w kryzysie samobójczym wysyłają wiele sygnałów świadczących o ich przeżyciach.

Ludzie, którzy mówią o samobójstwie, chcą manipulować otoczeniem
Nie do końca. Manipulować swoim otoczeniem (niekoniecznie w sensie szantażowania), zwrócić uwagę na siebie, na swoje problemy, uzyskać pewną pomoc pragną ci spośród osób rozważających samobójstwo, których motywacja samobójcza ma charakter instrumentalny. Zaliczają się oni do grupy, którzy chcą żyć, ale nie w tych warunkach. Tzw. samobójcy instrumentalni stanowią 34–48 proc. wszystkich suicydentów.

Poprawa nastroju oznacza koniec zagrożenia samobójstwem

Niekoniecznie. Bywa, że osoba w kryzysie samobójczym podejmuje decyzję o odebraniu sobie życia i odczuwa ulgę – nie przeżywa już katorgi wahania się „żyć czy nie żyć?”. Taka poprawa, uwolnienie się od napięcia, oznaczać może ostatecznie podjęcie decyzji o odebraniu sobie życia.

Wszyscy samobójcy są chorzy psychicznie
Choroba psychiczna jest częstym powodem odebrania sobie życia, ale niejedynym i niewyłącznym.
Źródło: Prof. zw. dr hab. Andrzej Bałandynowicz Instytut Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego

JW /zdrowie pap