Groził sprzedawcy truskawek, zdemolował też jego stoisko, gdyż uznał go za konkurencję


Zatrzymany przez policjantów z Białołęki 37-latek groził podejrzanemu pozbawieniem życia i zdrowia. Jak się okazało, pokrzywdzony miał stanowić dla niego konkurencję przy sprzedaży truskawek. Mieszkaniec Białołęki w chwili zatrzymania był nietrzeźwy. Dochodzeniowiec przedstawił mu już zarzuty w tej sprawie.


foto: pixabay


Do wspomnianego zdarzenia doszło w ubiegły weekend w rejonie supermarketu przy ul. Myśliborskiej. Do sprzedawcy truskawek podszedł mężczyzna i nakazał mu opuścić to miejsce. Wykrzykiwał przy tym wulgaryzmy i straszył 28-latka. W pewnej chwili zaczął mu grozić. Wystraszony mężczyzna uciekł i zatelefonował do swojego szefa. Ten polecił mu natychmiast powiadomić Policję.

Gdy zgłaszający wrócił pod market zauważył, że jego stoisko z truskawkami jest zrujnowane, a owoce porozrzucane na chodniku. Chwilę później zjawił się policyjny patrol z Białołęki. Mundurowi uważnie wysłuchali pokrzywdzonego i razem z nim ruszyli na poszukiwanie agresywnego mężczyzny. Zauważyli go w rejonie ul. Światowida.

37-latek został zatrzymany. Badanie alkomatem wykazało, że był nietrzeźwy (prawie 1,30 promila). Gdy wytrzeźwiał, dochodzeniowiec przedstawił mu zarzut za kierowanie gróźb karalnych wobec 28-latka. Za to przestępstwo mieszkańcowi Białołęki grozi teraz kara do 5 lat więzienia.

ea/po