Pirat drogowy zabił dziecko na drodze.Teraz śmieje się ojcu chłopca w twarz

Mój 11-letni synek leży w grobie, a człowiek, który pozbawił go życia został uniewinniony przez sąd i jest na wolności. To jest sprawiedliwość? – zadaje pytanie Paweł Paradowski (42 l.). Łatwo zrozumieć rozżalenie ojca dziecka, ponieważ wyrok sądu, który uniewinnia pirata recydywistę jest szokujący. W dniu wypadku Stanisław G. (21 l.) nie powinien w ogóle znaleźć się za kierownicą.


foto: screen-wideo-polsatnews

14 lipca 2015 r. Stanisław G. (21 l.) pędził przez wieś ok. 60-70 km/h. Kierowca opla corsy miał 0,48 promila alkoholu we krwi. To właśnie wtedy potrącił jadącego rowerem chłopca. Sędzia Dorota Aleksińska i biegły uwierzyli kierowcy, który zeznał, że chłopczyka na rowerze nie zauważył, i że dziecko wjechało na drogę bardzo szybko, wprost pod koła samochodu.

Uwierzyli słowom recydywisty, który rok wcześniej został skazany przez sąd na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu oraz zakaz prowadzenia pojazdów za jazdę po pijanemu. Jak syn mógł jechać szybko, skoro jedną ręką trzymał piłkę, co stwierdził sam sąd – oburza się tata Kacperka.

Na podstawie opinii biegłego w listopadzie 2018 r. sąd wydał opinię, w której pirat drogowy został uniewinniony. Na skutek odwołania sprawa znalazła się w sądzie apelacyjnym. Dziennikarzom Faktu24 nie udało się – pomimo wielu prób – skontaktować ze Stanisławem G.

Śmieje się mi teraz w twarz! Kacperek był grzecznym chłopcem. Bardzo za nim tęsknię. Miał kartę rowerową i znał przepisy. Ten, który go zabił samochodem, potrafił po uniewinnieniu przejechać pod moim domem i krzyczeć, że nic mu zrobię – relacjonuje zrozpaczony ojciec Kacperka (11 l.), Paweł Paradowski (42 l.).

źródło: Fakt24