Makabra we Wrocławiu. Czy zwłoki zmumifikował syn ofiary?

Zmumifikowane zwłoki kobiety znaleźli policjanci z Wrocławia. Ciało mogło leżeć w mieszkaniu nawet kilka lat. Zmarła miałaby dziś 87 lat. Śledczy weszli do lokalu zmarłego w szpitalu pacjenta i tam dokonali makabrycznego znaleziska


foto: policja

Sprawa wyszła na jaw w poniedziałek, kiedy w jednym z wrocławskich szpitali zmarł syn kobiety. Wtedy dopiero ktoś wszedł do jego mieszkania i dokonał makabrycznego odkrycia. Ciało było w takim stanie i tak zakonserwowane, że prokurator zupełnie nie czuł zapachu rozkładających się zwłok.

Według informacji Gazety Wrocławskiej , ciało mogło leżeć w mieszkaniu nawet pięć lat. Gdyby dziś żyła, miałaby 87 lat. Szczegóły ujawni śledztwo prowadzone już przez Prokuraturę Rejonową Wrocław Śródmieście. Weryfikowana jest wersja, według której nie zgłoszono śmierci kobiety, żeby pobierać za nią świadczenia z ZUS. 


Jak podaje "Gazeta Wrocławska", syn kobiety przez ostatnich kilka lat miał opowiadać rodzinie i znajomym, że matka z nim nie mieszka. Twierdził, że została umieszczona w domu opieki społecznej. Niewykluczone, że śmierć matki ukrył, by pobierać jej emeryturę. Postępowanie prowadzone jest w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci.