Malutki Filipek zmarł. Chłopczyk mógł żyć. Lekarz nie dał mu szansy?



Malutki Filipek zmarł, gdyż lekarz ze szpitala odesłał go do domu. 

foto: pixabay

Mama Filipka w 21. tygodniu ciąży dowiedziała się, że jej nienarodzone dziecko jest chore, ma torbiele na jednym płucu. Zaraz po urodzeniu chłopczyk przeszedł operację. Lekarze zalecili modlitwę o cud. Po zabiegu okazało się, że maluszek został dotkliwie poparzony przez nieprawidłowo ustawione lampy w inkubatorze. Dzieciątko ogromnie cierpiało.


 Jakby problemów było za mało, wkrótce wykryto u niego hemofilię (choroba genetyczna; krew chorych nie zawiera odpowiedniej ilości jednego z czynników odpowiadających za krzepnięcie). 

W nocy z 23 na 24. grudnia 2018 roku mamę Filipka obudził jego płacz. 

Rano rodzice pojechali do przychodni, a tam zostali skierowani do szpitala.

W szpitalu Arnold W., lekarz pediatra z wieloletnim stażem, zbadał chłopca, po czym stwierdził, że nic poważnego mu nie dolega. Przepisał inhalacje z soli fizjologicznej, a ból brzuszka skwitował stwierdzeniem, że może to być problem z wypróżnianiem.


Wieczorem Filip gorączkował. Mama wyjęła go z łóżeczka, a wtedy okazało się, że chłopczyk nie oddycha. 

Rodzice rozpoczęli reanimację dziecka. 

Przyjechała karetka, która przewiozła chłopczyka do szpitala w Wałbrzychu. 

W szpitalu w Wałbrzychu wprowadzono Filipka w stan śpiączki farmakologicznej. Chłopca chciano przetransportować helikopterem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, ale nie było to możliwe ze względu na panujące warunki atmosferyczne. Po godzinie od przyjęcia do szpitala Filip był gotowy do transportu we Wrocławiu, gdzie został przewieziony. 

Tam wdrożono leczenie, ale nie udało się uratować chłopczyka. 

28 grudnia konsylium lekarskie orzekło śmierć mózgu. Zdaniem lekarzy, dalsze utrzymywanie Filipka przy życiu przynosiłoby chłopcu jedynie cierpienie. 


Rodzice zmarłego dziecka zawiadomili Prokuraturę Rejonową w Świdnicy, która przekazała sprawę do Prokuratury Okręgowej. Powiadomiono także Izbę Lekarską oraz władze szpitala. Chcą, żeby lekarz Arnold W. stracił prawo wykonywania zawodu.


Renata Zalewska-Ociepa
źródło: doba.pl


loading...