Jednego synka odwiedzam na cmentarzu... O zdrowie drugiego walczę

Miałam mieć dwójkę dzieci. Wszystko czekało na ich przyjście. Nikt nie spodziewał się, że zamiast radości czeka mnie horror… Wiktorek zmarł zaraz po urodzeniu. Iwan okazał się silniejszy, przeżył. Niestety podczas porodu miał wylew krwi do mózgu. W  efekcie doprowadziło to do strasznej diagnozy – mózgowe porażenie dziecięce, spastyczny niedowład czterokończynowy…

foto: siepomaga

Tragedia naszego synka to wina  niewłaściwego świadczenia opieki medycznej, która na Ukrainie, skąd pochodzimy, jest na bardzo niskim poziomie. Dlatego o sprawność i zdrowie naszego synka, jedynego, któremu udało się przeżyć, walczę tutaj, w Polsce.


Iwan to 6-letni chłopiec z pięknym uśmiechem i świecącymi oczami. Czyta, recytuje wiersze, mówi… Na razie jest mały, szczerze cieszy się z życia, a ja razem z nim. Niestety i tak już zauważa, że różni się od innych dzieci. 

Ma problem z ruszaniem nóżkami i rączkami. Nie chodzi, nie może samodzielnie siedzieć i bawić się zabawkami na podłodze, nie może biegać za piłką, nie może utrzymać w rączce nawet łyżki. A inne dzieci mogą… Synek widzi swoją inność. Coraz częściej pyta, czemu nie może być taki jak inne dzieci… Pęka mi wtedy serce. Iwan płacze, a ja razem z nim…
Staram się robić wszystko, żeby pomóc mojemu synkowi… 


Wszystko, co można było zrobić na Ukrainie, zostało zrobione: zajęcia ruchowe, masaże, hipoterapia, pływanie, ćwiczenia z piłką, kursy w ośrodkach rehabilitacyjnych na Ukrainie. Wszystko! Tylko dzięki temu Vanieczka rozwija się w powolnym tempie. Inaczej by się cofał… Ile trudu kosztowało mnie, by nauczyć go podstaw poruszania się, by mógł sam trzymać głowę…

W końcu trafiliśmy na zajęcia w ośrodku rehabilitacji w Warszawie. Przynoszą ogromne efekty, jednak są płatne. Ośrodek ma sprzęt, jakiego nie ma na Ukrainie… Jest zauważalna poprawa. Od razu po zajeciach Vanieczka potrafi samodzielnie siedzieć i pełzać, ale jeżeli nie kontynuuje terapii, to te umiejętności zanikają.. Dlatego potrzebna jest dalsza rehabilitacja!

Wszystko, co mam, przeznaczam na leczenie synka. Nie kupuję sobie nic, bo po co? Najważniejszy jest on. Nie mam jednak już nic… Cena rehabilitacji w Polsce jest dla mnie nie do udźwignięcia. Dlatego proszę o pomoc, żeby pomóc synkowi, dać mu szansę na zdrowie i sprawność.


Chcę dać Vanieczcę wiarę w to, że cuda się zdarzają, a marzenia się spełniają. Trzeba tylko próbować i mieć nadzieję. Pomóż nam podarować mu cud. Niech Iwan, dzięki wspaniałej pomocy Polaków, zrobi w końcu swój pierwszy samodzielny krok… Będę wdzięczna każdemu z Was, kto zechce nas wesprzeć.