Emerytka może stracić dach nad głową, gdyż władze dzielnicy upomniały się o grunt, na którym stoi jej budynek



Dzielnica upomniała się o grunt, na którym stoi jej dom. Emerytka może stracić dach nad głową.


foto: pixabay

W 1977 roku pani Krystyna (72 l.) kupiła wraz z mężem dom na Siekierkach (obecnie część dzielnicy Mokotów). Podpisała umowę, zapłaciła mężczyźnie, który dom sprzedał 130 tysięcy złotych i odebrała klucze. Małżonkowie byli przekonani, że są prawowitymi właścicielami nieruchomości.  Niestety, 30 lat później dzielnica upomniała się o działkę, na której stoi budynek, gdyż okazało się, że należy ona do gminy. Umowa kupna-sprzedaży nie została uznana przez władze dzielnicy, które wystąpiły do sądu. 


Pani Krystyna i jej mąż kupowali dom w dobrej wierze. Poprzedni właściciele albo nie wiedzieli, że grunt pod domem został znacjonalizowany po wojnie, albo zataili ten fakt przed nabywcami. Kobiecie grozi eksmisja. Nie może ona remontować budynku, którego stan techniczny jest bardzo zły. Jeszcze do niedawna pani Krystyna nie miała nawet bieżącej wody. Otrzymała ona odmowę przyznania użytkowania wieczystego. Emerytka jest załamana całą sytuacją. Obawia się, że w każdej chwili może zapaść wyrok eksmisji.


Władze Mokotowa poinformowały, że jedynie sąd może uregulować stan prawny tej nieruchomości, ale nie ma mowy o tym, żeby po prostu zalegalizować umowę i przekazać grunt pod budynkiem 72-latce. Najprawdopodobniej chcą przejąć ten teren. Na tę chwilę pani Krystyna otrzymała propozycję dzierżawy na trzy lata. Kobieta uważa, że to absurdalne, gdyż nie zgadza się na to, żeby płacić za coś, za co już zapłaciła. 

Renata Zalewska-Ociepa
źródło: Super Express