Wrocław: Tragedia na Brochowie. Zwłoki matki i syna znalezione w mieszkaniu


W sobotę, w jednym z mieszkań na wrocławskim Brochowie, doszło do ujawnienia ciała kobiety i mężczyzny. Z ustaleń policji wynika to 47- letni Maciej K. i jego 67- letnia matka Czesława K. Oboje nie żyli prawdopodobnie od kilkunastu godzin. Policję do mieszkania wezwał syn Macieja K., który nie mógł dostać się do środka.


foto: policja


Dwa ciała zostały ujawnione przez policjantów w sobotni wieczór we Wrocławiu przy ulicy Ignacego Mościckiego 26. Jak wynika z wstępnych ustaleń śledczych, do śmierci kobiety i mężczyzny nie przyczyniły się osoby trzecie.

Z nieoficjalnych informacji wrocławskiej "Gazety Wyborczej" wynika, że denaci to 67-letnia kobieta i jej 47-letni syn. Gazeta pisze o tym, iż śmierć obydwojga mogła być wynikiem tzw. samobójstwa rozszerzonego. Jeden z mieszkańców bloku miał zawiadomić policję, gdy spostrzegł, że sąsiadka od kilku dni nie wychodzi z mieszkania. Dodaje też, że między matką a synem dochodziło do awantur.

W rozmowie z dziennikarzami gazety FAKT sąsiedzi przyznali, że w mieszkaniu dochodziło do awantur. – Czesia żaliła się, że K. ją bił. Ubliżał jej i żądał od niej pieniędzy. Jakiś czas temu prawie ją udusił – przyznaje sąsiadka. Feralnego dnia w domu też miało dojść do awantury. Jedna z wersji zakłada, że to K. w przypływie złości rzucił się na matkę z nożem. Zabił najpierw ją, a później siebie.

Na chwilę obecną śledczy nie podają przyczyn zgonu, ani wieku denatów. – Cały czas prowadzimy czynności w tej sprawie. Ujawnianie w tej chwili szczegółów mogłoby utrudnić dalsze czynności procesowe. Wstępnie wykluczyliśmy udział osób trzecich w zdarzeniu –dodaje Dutkowiak.


źródło: KryminalnaPolska/ RadioZet/ Fakt24