Pisarz i były opozycjonista Michał Wojciechowicz: Albo usuniecie pomnik księdza Jankowskiego, albo go po prostu zburzę


Michał Wojciechowicz, pisarz i były opozycjonista, zaapelował w swoim wpisie na portalu społecznościowym o usunięcie monumentu księdza prałata Henryka Jankowskiego. Zagroził, że jeśli jego żądanie nie zostanie spełnione, to sam zburzy „ten pomnik hańby”, który stoi u zbiegu ulic Mniszki, Katarzynki i Stolarskiej w Gdańsku, a odsłonięto go w 2012 roku. Michał Wojciechowicz jest jedną z osób, które oskarżają księdza Jankowskiego o molestowanie. 


foto: facebook/ Michał Wojciechowicz

Pełna treść oświadczenia Michała Wojciechowicza:
„NAZYWAM SIĘ MICHAŁ WOJCIECHOWICZ. MÓWIĄ NA MNIE PISTOLET. OBIECUJĘ, ŻE ZŁOCZYŃCA JANKOWSKI SPADNIE Z COKOŁU !!!

Mija prawie miesiąc od pojawienia się doniesień o pedofilskiej jeździe księdza, prałata Henryka Jankowskiego, proboszcza Kościoła Św. Brygidy w Gdańsku, kapelana Solidarności i niby to bohatera walki z komunizmem. Człowieka, któremu najwięksi polscy opozycjoniści w pas się kłaniali, a który jak się okazało, został zarejestrowany jako współpracownik komunistycznej bezpieki o ksywie „Delegat”. 
Gościa, o którym wielu wpływowych wiedziało, że „ma ciemną stronę”. Lecz co tam - w dwa lata po jego śmierci wystawiono mu pomnik. Dlaczego? Pewnie dlatego, że ksiądz dobrodziej swego czasu kasą hojnie szastał i wiele projektów byłych opozycjonistów, a potem ludzi nowej władzy, wspomógł. 


Niby to mówiło się, słyszało się o tym, że ksiądz chłopców lubił ale… Przecież ksiądz dobrodziej „wspierał finansowo i kwoty pokaźne przeznaczał”, więc co tam… To przecież tylko człowiek. Ale że jawny pederasta? Ej no… Nie jesteśmy jakimiś homofobami by takie rzeczy piętnować! A że ci chłopcy, którzy z księdzem prałatem w jednym łóżku spali jacyś tacy młodzi? No taaaak, ale są młodzi, niedoświadczeni, ksiądz ich życia nauczy i finansowo wspomoże. Samo dobro! 
Bez przesady zatem! Najważniejsze, że w oficjalnych przekazach (bo nie w papierach służb) ksiądz z komuną walczył i bohaterem był! 

A teraz już zupełnie poważnie. Za chwilę minie miesiąc, jak sprawa ujrzała światło dzienne a ja, poczułem się wywołany do tablicy i potwierdziłem „tak, ksiądz Jankowski był seksualnym drapieżcą, mnie także wykorzystał”. 
Jak do tej pory, nikt z rządzących miastem, ani nikt z Kościoła, nie odezwał się ani do pani Borowieckiej – bohaterki, ona pierwsza dała świadectwo o księdzu pedofilu Jankowskim - ani do mnie, ani do Marka Lisińskiego, szefa fundacji Nie lękajcie się, do którego zgłosiły się kolejne ofiary molestowane przez prałata.

Jedyne z czym medialnie mamy do czynienia to z wystąpieniem miejskich tuzów, zaprzeczających i podważających wiarygodność ofiar lub co najwyżej nawołujących do wyjaśnienia ALE NIC NIE ROBIĄCYCH W TYM KIERUNKU oraz do oficjalnego ZAPRZECZANIA KOŚCIOŁA – czego najbardziej podłym przykładem było wystąpienie biskupa Głodzia w Wigilię.

Przepraszam serdecznie, ale powiedzieć, że ja, jako ofiara księdza pedofila Jankowskiego, czuję się co najmniej wściekły w sytuacji tej bezczelności władz miejskich i Kościoła, to nic nie powiedzieć! 
Dlatego przygotowałem krótki apel. Uwaga, ja jawnie grożę! 

A więc hej, możni mojego miasta! Zwracam się do macherów miejskiej polityki, do bogatych i wpływowych oraz do partyjnych bonzów. Zwracam się do cream de la creme elit mojego kochanego Gdańska. Zwracam się także do tych pomniejszych działaczy, wpatrzonych w swych liderów i aspirujących, co to na bankietach organizowanych przez Kurię i biskupów bywają. Zwracam się także do moich byłych przyjaciół z podziemia, Solidarności i Ruchu Młodej Polski - którzy dalej mają w moim mieście wpływy: 
ALBO USUNIECIE TEN POMNIK HAŃBY, ALBO GO PO PROSTU ZBURZĘ. I WEŹCIE TEN APEL DO SERCA, BO BĘDZIE DYM !!!”

Renata Zalewska-Ociepa
źródło: PolsatNews/ facebook-M.W.