Wymachiwał siekierą w autobusie. Policjanci musieli użyć paralizatora


Policja zatrzymała 31-latka, który wymachiwał  siekierą w  autobusie. W trakcie interwencji konieczne było użycie paralizatora wobec agresywnego mężczyzny, który stwarzał zagrożenie dla otoczenia.

foto ilustracyjne: policja

26 listopada 2018 roku około godziny 18:00, policyjni wywiadowcy zostali poinformowani, że autobusem linii 96 podróżuje pobudzony mężczyzna, który awanturuje się i wymachuje siekierą. Funkcjonariusze niezwłocznie pojechali w rejon skrzyżowania ulic Śmigłego Rydza i Milionowej, gdzie w pustym autobusie zastali 31-latka. 


Widząc policjantów mężczyzna  zareagował agresją. Zaczął ich wyzywać, po czym sięgnął po nóż i siekierę leżące na siedzeniu obok niego. Nie widząc innego sposobu powstrzymania pobudzonego pasażera, funkcjonariusze zostali zmuszeni do użycia policyjnego paralizatora. 

Mężczyzna został obezwładniony i zatrzymany. Jak wynika z relacji innych pasażerów, 31-latek stał się agresywny po tym, jak kierowca autobusu zwrócił mu uwagę, żeby nie zapalał papierosa. Wtedy 31-latek zaczął ubliżać kierowcy i innym pasażerom, a także grozić im pozbawieniem życia.


 Notowany w przeszłości krewki pasażer, tym razem usłyszy zarzuty znieważenia funkcjonariuszy i kierowania gróźb karalnych. Grozić mu może kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności. O dalszym losie mężczyzny zadecyduje prokurator.